Izrael rozpoczął ostrzał należących do Hezbollahu celów w Libanie - ogłosiły w poniedziałek rano izraelskie siły zbrojne. Celem są podziemne wyrzutnie rakiet tej terrorystycznej organizacji, zlokalizowane głównie na południu kraju - dodano.
Izrael rozpoczął ostrzał, gdy dowiedział się, że Hezbollah planuje zaatakować państwo żydowskie - powiedział na konferencji prasowej rzecznik wojska Daniel Hagari.
Lokalne media odnotowały wybuchy na zalesionych terenach na południu Libanu, m.in. w okolicach miast Tyr, Mardż Ujun, An-Nabatijja oraz doliny Bekaa - podał dziennik "Jerusalem Post". Na nagraniach widać, jak nad celami ataków unosi się czarny dym.
Przed rozpoczęciem ostrzału izraelskie siły zbrojne uprzedziły cywilów w południowym Libanie, by trzymali się z dala od pozycji Hezbollahu - poinformował Hagari.
Zapytany przez reporterów o możliwość lądowego ataku Izraela na Liban, dodał, że "zrobimy wszystko, co będzie potrzebne", aby ewakuowani mieszkańcy północnej części Izraela mogli bezpiecznie wrócić do domów.
Wymiana ognia pomiędzy siłami Izraela a wspieranym przez Iran Hezbollahem trwa od miesięcy, ale w ostatnim czasie stała się bardziej intensywna. W minionym tygodniu co najmniej 39 osób zginęło, a ponad 3 tys. zostało rannych w przypisywanych Izraelowi, skoordynowanych eksplozjach urządzeń elektronicznych w Libanie. W weekend izraelska armia dokonywała nalotów na cele w Libanie, a Hezbollah odpowiadał atakami rakietowymi.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.