"Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy" - mawiała Hanka Bielicka, jedna z najwybitniejszych aktorek powojennej polskiej estrady. Do księgarń trafia właśnie jej biografia pióra Zbigniewa Korpolewskiego, autora wielu monologów Bielickiej.
Gwiazda polskiej estrady, która przeniosła w świat PRL-u klimat przedwojennego aktorstwa, urodziła się na Ukrainie podczas I wojny światowej w 1915 roku. Po wojnie rodzina Bielickich zamieszkała w Łomży. Przyszła aktorka w 1939 r. ukończyła romanistykę na Uniwersytecie Warszawskim oraz Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie. Podczas okupacji współpracowała z Teatrem Polskim "Pohulanka" w Wilnie, po 1945 była związana z zespołami teatrów Dramatycznego w Białymstoku, Kameralnego w Łodzi, Współczesnego w Warszawie.
Podczas występu w krakowskim kabarecie "Siedem kotów" w 1947 r. Bielicka poznała Bogdana Brzezińskiego, który obiecał napisać coś specjalnie dla niej. Kilka lat później stworzył postać Dziuni Pietrusińskiej - komentującej paradoksy rzeczywistości PRL-u "paniusi miejsko-wiejskiej z dość poważnie zmąconym poczuciem własnych korzeni", jak scharakteryzował postać sam autor. W tej roli Bielicka bawiła publiczność i słuchaczy radiowego "Podwieczorku przy mikrofonie" przez 25 lat.
W 1954 r. Ludwik Sempoliński zaproponował Bielickiej zagranie roli w "Żołnierzu królowej Madagaskaru" w Teatrze Syrena. W ten sposób artystka związała się ze sceną, na której miała występować przez ponad 40 lat. Często pojawiała się także na estradzie, m.in. w kabaretach "Szpak", "U Lopka", "U Kierdziołka". Zdzisław Gozdawa i Wacław Stępień - autorzy Teatru Syrena w Warszawie - nazwali jej charakterystyczny głos "najpiękniejszą chrypką świata"; aktorka była dzięki niemu łatwo rozpoznawalna także przez słuchaczy radiowych.
"O tym będziemy bardzo mało mówić, bo moje życie romantyczne było pod zdechłym Azorkiem" - zastrzegła Bielicka w jednym z wywiadów. Korpolewski, który przyjaźnił się z nią przez kilka dekad, rzuca nieco więcej światła na życie uczuciowe Bielickiej. Uważa, że największą miłością jej życia był jej mąż, poznany na studiach, poślubiony podczas okupacji w Wilnie, przystojny aktor Jerzy Duszyński. Małżeństwo się rozpadło, po rozwodzie Duszyński ożenił się z piękną kelnerką ze SPATiF-u, ale Hanka Bielicka zachowała dla niego ciepłe uczucia.
Korpolewski pisze, że w życiu aktorki była jeszcze jedna wielka miłość - radiowiec, który romansując z Bielicką rozwiódł się z żoną, ale ożenił się powtórnie nie z nią, lecz z dużo młodszą dziewczyną. Bielicka przypłaciła tę historię załamaniem i próbą samobójczą. Więcej wątków romansowych Koroplewski w jej życiu nie znalazł.
Całe serce Bielicka angażowała w pracę, którą uważała za rodzaj misji. "W jej przekonaniu do zadań aktora należało nie tylko przekazywanie powierzonej mu roli, ale też pokazywanie społeczeństwu ładniejszych stron życia, nie tylko na scenie czy estradzie, ale też w sytuacjach codziennych" - pisze Korpolewski. Bielicka była gwiazdą w przedwojennym stylu - zawsze nienagannie ubrana i uczesana. "W jej dość konserwatywnym wizerunku XIX-wiecznej gwiazdy krył się zarazem zalążek współczesnych celebrytów" - uważa biograf.
Fetyszem Bielickiej były kapelusze, których miała całą kolekcję. Mawiała: "Ja mam mniej lat niż kapeluszy, bo lata lecą, a kapelusze wychodzą z mody... ale kapelusze nie przysparzają zmarszczek".
Bielicka wystąpiła w ponad 20 filmach kinowych i telewizyjnych. Zagrała m.in. w serialach: "Wojna domowa", "Palce lizać", w filmach fabularnych: "Zakazane piosenki", "Celuloza", "Małżeństwo z rozsądku", "Ja wam pokażę!".
1 marca 2006 r. Hanka Bielicka wzięła udział w nagraniu programu Szymon Majewski Show, w którym żartobliwie powiedziała: "Dzisiejszy wieczór będzie pod nazwą: +Bawcie się dzieci, nim babcia odleci+".
Był to jej ostatni telewizyjny występ. Zmarła kilka dni później - 9 marca 2006 r. Została pochowana na warszawskich Starych Powązkach w grobowcu rodzinnym Bielickich, a wielbiciele pożegnali ją wieńcem z różowych kwiatów w kształcie kapelusza.
Książka "Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu" ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.