Tak jest łatwo. Ale czy tak jest słusznie?
Jakieś mistrzostwa świata w piłce nożnej. Jakiś konkretny mecz drużyn X i Y. „Z początku kibicowałem drużynie Y, ale jak zobaczyłem jak grają – czyli jak przegrywali już 0:2 – zacząłem kibicować X”. Zdumiałem się. Serio?
To nie coś nadzwyczajnego, prawda? Lubimy być po stronie silniejszych. Widać to też choćby w świecie polityki. Ta partia która zwyciężyła w wyborach na starcie zyskuje jeszcze więcej zwolenników. To państwo, które...
No właśnie. Pojawił się ostatnio raport Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, w którym napiętnowany został „niedostatecznie uzasadniony” zakaz działalności na Ukrainie organizacji religijnych związanych z Federacją Rosyjską. Fakt, Ukraina mocno utrudnia działalność zależnego od Moskwy prawosławia. Nie ma się czemu dziwić: patriarchat moskiewski zdecydowanie wsparł rosyjską agresję na Ukrainę. Łamana jest przy tym wolność religijna? Można tak to ująć, ale to uproszczenie wypaczające istotę spraw. Pytanie: czy pojawił się podobny raport dotyczący wolności religijnej na terenach okupowanych przez Rosjan? Może nie zauważyłem. Może...
W komentarzach, jakie pojawiły się po opublikowaniu tej informacji przeważały tezy, że proszę, Rosję stać na to, żeby przekupić kogo trzeba. Nie lekceważyłbym takiego widzenia sprawy. Myślę jednak, że w tym wypadku może też chodzić o to nieszczęsną ludzką skłonność do popierania silniejszego. Rosja, co by nie powiedzieć, jest w tym konflikcie silniejsza. O Rosji ciągle myśli się w kategoriach mocarstwa. Ukraina... Polska, Litwa, Łotwa, Estonia.... „Po co w Europie tyle państw”? – można by zacytować Jacka Kaczmarskiego z piosenki „Jałta”. Na Zachodzie, ale nie tylko, takie myślenie pojawia się dość często. „Rosja? O tak, znamy, wielki kraj, który wydał wielu wielkich ludzi. Ukraina, Polska, Litwa, Łotwa, Estonia? Gdzie to w ogóle jest, o co w ogóle chodzi”. Jakby istnienie Rosji i jej mocarstwowość były constans. Istnienie innych, mniejszych krajów....
A może trzeba tych mniejszych też zauważyć? Zobaczyć ich człowieczeństwo, ich ludzką godność, ich prawa? A nie tylko prawa wielkich tego świata? Problem nie dotyczy przecież tylko patrzenia na wojną na Ukrainie. I nie tylko patrzenia na wojny, ale wiele innych spraw. Może trzeba nauczyć się patrzyć na świat oczyma słabszych? Tych, których głos słabo przebija się do publicznej wiadomości albo i nie przebija się wcale? Dlaczego to ci słabsi ciągle są jak ten natrętny komar, który zaburza święty spokój?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Raport wskazuje, że powszechne w systemie ochrony zdrowia są seksizm i przemoc słowna.