„Skończymy naszą misję w momencie, gdy Kościół w Ameryce Łacińskiej nam powie, że już nas nie potrzebuje” – ogłosił Reiner Wilhelm z kierownictwa akcji charytatywnej Adveniat. Dziś obchodzi ona 50-lecie istnienia.
Założył ją niemiecki episkopat rok przed rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II. Dzięki niej tamtejsi biskupi mogą hojnie wspomagać wybrane inicjatywy latynoskiego Kościoła.
Dokładnie pół wieku temu, we wspomnienie św. Róży z Limy, patronki Ameryki Łacińskiej, niemiecki episkopat zdecydował o powołaniu do życia akcji charytatywnej dla tego kontynentu. Powodem było bezpośrednie zapotrzebowanie tamtejszych chrześcijan, ale i wdzięczność Niemców za udzieloną im pomoc tuż po wojnie. To właśnie takie kraje, jak Chile, Argentyna i Brazylia organizowały w latach 50. akcje humanitarne dla zniszczonych powojennych Niemiec. Dzisiaj Adveniat, kierowana przez grupę świeckich w diecezji Essen, przeprowadza rocznie ponad 3 tys. projektów inwestując ponad 40 milionów euro. Większość funduszy przeznaczona jest na budowę szkół, szpitali i kościołów, a także na edukację katechetów, wsparcie zakonów i kościelnych mediów.
Struktura Adveniat jest przejrzysta i nieskomplikowana, a pomoc dociera bezpośrednio do zainteresowanych. Jak podkreśla współodpowiedzialny za projekty Reiner Wilhelm, Adveniat nie jest uwikłana w niepotrzebną biurokrację, a projekty nie są wymyślane w Niemczech, ale zgłaszane przez Kościół w Ameryce Łacińskiej. Największa zbiórka pieniężna Adveniat przeprowadzana jest w niemieckich parafiach w adwencie. Dwa lata temu zebrano w jej ramach blisko 34 mln euro.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.