Jedenaście osób, w tym siedmioro dzieci, poniosło najpewniej śmierć w pożarze, który strawił jeden z domów w pobliżu miasta Brisbane, we wschodniej Australii, w nocy z wtorku na środę - poinformowała policja.
W domu, położonym w Logan, ok. 25 km od Brisbane (Queensland), mieszkały dwie rodziny pochodzące z Tonga i Samoa. Pożar, którego przyczyny nie są na razie znane, wybuchł krótko po północy. Chwilę potem nastąpiła seria eksplozji, które obudziły sąsiadów.
Trzy dorosłe osoby zdołały wydostać się z płonącego budynku. "Niestety znaczna liczba osób najprawdopodobniej poniosła śmierć" - oświadczył rzecznik policji Noel Powers.
Według premier stanu Queensland, Anny Bligh, wśród zaginionych jest co najmniej siedmioro dzieci.
W środę rano w Logan na znak żałoby opuszczono flagi do połowy masztu. Według lokalnych władz, był to najtragiczniejszy wypadek w historii tego miasta. (PAP)
ksaj/
9639186
W sobotę rebelianci M23 przejęli kontrolę nad miastem Masisi w prowincji Kivu Północne.
W tle konflikty zbrojne oraz kwestie symboli religijnych i hidżabów.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.