Zaniepokojenie brakiem bezpieczeństwa w Burundi wyrazili biskupi tego kraju. W specjalnym oświadczeniu złożonym na ręce prezydenta wskazują, że obecna sytuacja może podminować dokonujący się w Burundi proces demokratyzacji. „Pojednaniu narodowemu zagraża brak bezpieczeństwa oraz szerzący się wśród polityków deficyt wzajemnego zaufania” – piszą burundyjscy biskupi. Apelują jednocześnie o podjęcie dialogu, który pozwoli zapobiec kolejnej fali przemocy i doprowadzi do budowania pokoju.
Burundi wychodzi na prostą po kilkudziesięciu latach wojny domowej między Hutu i Tutsi. Choć nie dokonało się tam ludobójstwo jak w sąsiedniej Rwandzie, to i tak konflikt pochłonął tysiące ofiar. Od kilku lat panuje pokój, jednak armia nie jest w stanie ukrócić działalności rebeliantów, którzy w dużej mierze przekształcili się obecnie w zwykłych rzezimieszków. Napady rabunkowe są na porządku dziennym, a wiele dróg zamykanych jest na noc ze względów bezpieczeństwa.
O tym, że sytuacja w Burundi wciąż daleka jest od normalności przekonała się ostatnio grupa zakonnic i księży. Bandyci napadli na trzy wiozące ich do Bubanzy samochody. Jadącego w jednym z nich policjanta zabili. Cztery siostry ze zgromadzenia Bene-Umukama oraz kapłan zostali dotkliwie pobici. Ze względu na ciężki stan dwie z zakonnic w trybie pilnym zostały ewakuowane specjalnym samolotem do szpitala w Niemczech.
Tymczasem Burundi przeżywa rok jubileuszowy związany z 50. rocznicą konsekracji kraju Matce Bożej. Główne uroczystości odbyły się narodowym sanktuarium maryjnym w Megerze, gdzie tuż przed przed uzyskaniem niepodległości dokonano zawierzenia Maryi. W czasie uroczystości przypomniano niełatwe lata budowania niepodległości oraz modlono się o pokój. Matce Bożej zawierzono też dokonujący się proces pojednania narodowego. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele Kościoła i rządu oraz tysiące wiernych przybyłych w pieszych pielgrzymkach z wszystkich ośmiu diecezji Burundi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.