Około pięciu tysięcy wiernych witało w środę wieczorem patriarchę Moskwy i Wszechrusi Cyryla w Ługańsku na wschodzie Ukrainy. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego składa wizytę w tym kraju już po raz szósty.
Tuż przed przyjazdem Cyryla władze Ługańska zakazały demonstracji przeciwko jego wizycie. Przygotowywała się do nich nacjonalistyczna partia Swoboda, która chciałaby zjednoczenia podzielonych dziś ukraińskich kościołów prawosławnych.
Swoboda uważa Cyryla za jednego z głównych rzeczników odrodzenia tzw. świata rosyjskiego, czyli odtworzenia wpływów Moskwy m.in. na Ukrainie.
"Bardzo chciałem odwiedzić Ługańsk i pomodlić się z wami, wesprzeć was we wszystkich dobrych sprawach, a szczególnie w dziele ochrony jedności Kościoła Prawosławnego" - mówił Cyryl w środę do wiernych, podczas mszy świętej w soborze katedralnym św. Włodzimierza.
Kościół prawosławny na Ukrainie jest podzielony ze względów historycznych. Największy pod względem liczby parafii jest Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, uznający zwierzchność Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Zwierzchność Moskwy odrzucają: Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego i Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny, jednak nie są one uznawane za kanoniczne przez Kościoły prawosławne w świecie.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.