Obrońcy życia biorący udział w pokojowej demonstracji przed szpitalem uniwersyteckim Tenon w Paryżu zostali brutalnie zaatakowani przez zwolenników aborcji. Do zdarzenia doszło w minioną sobotę 17 września – informuje portal LifeSiteNews. Interweniowała policja, która odgrodziła specjalnym kordonem około 30 modlących się działaczy pro-life od agresywnych uczestników kontrmanifestacji.
Obrońcy życia zostali obrzuceni jajkami, zabrano im banery i rzeczy osobiste. Niezależna reporterka na miejscu zdarzenia, została zaatakowana przez kilku ludzi, którzy próbowali jej zabrać aparat fotograficzny. Ochroniła ją policja. Zaatakowano samochód, w którym jechała część obrońców życia, wykrzykiwano hasła bluźniercze i nawołujące do przemocy.
Demonstrację pro-life przed jednym z paryskich szpitali zorganizował kierujący antyaborcyjnym ruchem „SOS dla najmniejszych” emerytowany pediatra, dr Xavier Dor, który w przeszłości był wielokrotnie aresztowany, osadzany w więzieniu i skazywany na karę grzywny za naruszanie prawa podczas demonstracji. Z powodu szykan, które go spotykały w 1997 roku dr Dor zwrócił się do nuncjatury apostolskiej w Paryżu z prośbą o „azyl polityczny” w Watykanie.
Komentując ostatnie wydarzenia, dr Dor przyznał, że ryzyko, jakie podjęli obrońcy życia jest niczym w porównaniu do losu nienarodzonych dzieci, które giną w szpitalu w wyniku aborcji. Demonstranci przed szpitalem zdołali odmówić cały różaniec. Potem w eskorcie policji opuścili chodnik przed wejściem do kliniki. Obrońcy życia zapowiedzieli, że wrócą przed paryski szpital 15 października.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.