Premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wyraził we wtorek zdumienie z powodu wyroku, jaki sąd rejonowy w Kijowie wymierzył byłej szefowej rządu Ukrainy Julii Tymoszenko za domniemane nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.
"Nie znam uzasadnienia wyroku. Nie wiem, co konkretnie tam napisano. Jednak jeśli sądzić na podstawie materiałów mediów, to wyrok skazujący wydano za podpisanie kontraktów gazowych z Rosją" - oświadczył Putin, którego cytuje agencja ITAR-TASS.
"Tymoszenko niczego nie podpisywała. Kontrakty zostały podpisane na szczeblu podmiotów gospodarczych - (rosyjskiego) Gazpromu i (ukraińskiego) Naftohazu. Nie bardzo rozumiem, za co jej dali siedem lat" - dodał szef rządu Rosji.
Wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej ostro skrytykowało wyrok, oświadczając, że ma on "ewidentnie antyrosyjski podtekst".
"W istocie rzeczy Tymoszenko sądzono za obowiązujące, przez nikogo prawnie nie anulowane umowy między (rosyjskim) Gazpromem i (ukraińskim) Naftohazem" - podkreśliło MSZ Rosji.
Zaznaczyło ono też, że "strona rosyjska szanuje suwerenność ukraińskiego państwa i niezawisłość sądów Ukrainy", ale "jednocześnie nie może nie uwzględniać faktu, iż władze wielu krajów i światowa opinia publiczna odbierają cały ten proces sądowy jako zainicjowany wyłącznie z pobudek politycznych".
Zdaniem rosyjskiego MSZ, sąd w Kijowie "zignorował przekonujące świadectwa, iż wspomniane kontrakty gazowe zostały sporządzone w ścisłej zgodzie z ustawodawstwem Rosji i Ukrainy, a także normami prawa międzynarodowego".
"Rosja jest twardo nastawiona na rozwijanie i pogłębianie wszechstronnego partnerstwa z Ukrainą, w tym poszukiwanie wzajemnie korzystnych rozwiązań w sferze gazowej, jak 24 września uzgodnili to przywódcy dwóch państw w Zawidowie. Szczerze wierzymy, że nie przeszkodzą temu podejmowane jednostronnie próby wyprowadzenia sytuacji z ram prawa" - oznajmiło MSZ Rosji.
MSZ Rosji wezwało także Ukrainę do wypełniania tych porozumień.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.