Coraz częściej rodzice wolą zabić swoją córkę, niż ciułać potem na jej ślubny posag. Przepisy, które miały to zmienić, przegrały z tradycją. Dziś w kraju zaczyna brakować kobiet - tę wstrząsającą sprawę opisuje Rzeczpospolita.
Niedawno w szpitalach w indyjskiej stolicy Delhi przeprowadzono badania w celu sprawdzenia, ile rodzi się dziewczynek, a ilu chłopców. Wynik był przerażający - nie znaleziono bowiem ani jednej dziewczynki. Statystyki ogólnokrajowe również są zatrważające - według szacunków demografów w Indiach brakuje już 50 milionów kobiet, a na 1000 mężczyzn przypada zaledwie 927 kobiet - to o prawie 100 mniej niż w krajach wysoko rozwiniętych czy w Afryce. Choć chłopcy zawsze byli preferowani w indyjskim społeczeństwie, nigdy dotąd dziewczynki nie były tak masowo mordowane. Dzięki nowym technologiom umożliwiającym wykrywanie płci płodu i łatwe dokonanie aborcji coraz więcej rodziców, nie chcąc mieć córki, decyduje się na przerwanie ciąży. - Kiedyś przeprowadzano je głównie w miastach, w drogich klinikach. Dziś stały się dostępne nawet dla uboższych warstw społecznych na głębokiej prowincji. Dzięki specjalnym objazdowym klinikom, które podróżują po całym kraju, można tanio usunąć ciążę - mówi Rz prawnik Colin Gonsalves, dyrektor India Centre for Human Rights and Law, organizacji zajmującej się obroną praw kobiet. Pacjentek nie zrażają nawet fatalne warunki higieniczne panujące w klinikach. - Choć nagminnie dochodzi w nich do zakażeń, chęć dokonania aborcji jest silniejsza - dodaje Gonsalves. Mimo rozwoju technologii nie zmienia się mentalność indyjskiego społeczeństwa. A preferowanie synów jest w indyjskiej kulturze głęboko zakorzenione i, dodatkowo, stymulowane rozwojem gospodarczym. Kobieta w Indiach zawsze uznawana była za istotę gorszą od mężczyzny. To się nie zmieniło. To nasynu na przykład spoczywa obowiązek pochówku rodziców, w którym córka nie może nawet uczestniczyć. Ale główną przyczyną zabijania dziewczynek jest fakt, że wydanie córki za mąż jest często zbyt kosztowne. - W naszej kulturze obowiązuje obyczaj hojnego posagu, który panna młoda wnosi do domu narzeczonego. Dla uboższych rodzin stanowi nawet większość majątku. A wraz z bogaceniem się naszego społeczeństwa coraz większą wagę przykłada się do akumulacji majątku. Dlatego rodzice są coraz mniej chętni, by oddawać dochody innym - tłumaczy prawnik. Indyjski rząd już kilka lat temu wprowadził zakaz badania płci płodu i dokonywania aborcji. Nikt jednak nie egzekwuje tego prawa. Dlatego absurdalny wydaje się najnowszy pomysł minister ds. rozwoju kobiet i dzieci Renuki Chowdhury. Zaproponowała ona, żeby każda ciężarna kobieta była rejestrowana w lokalnym urzędzie, a gdyby chciała usunąć ciążę, musiałaby uzyskać rządowe pozwolenie. Jej obowiązkiem byłoby również zgłoszenie urodzenia dziecka. Krytycy tego pomysłu zarzucają minister próbę ograniczenia praw jednostki i stworzenie kolejnego pola dla szerzenia korupcji. - Niestety, kultury nie da się zmienić samym prawem - ubolewa Gonsalves. Jego zdaniem trzeba konsekwentnie edukować społeczeństwo i uświadamiać mu, że uśmiercanie dziewczynek jest społecznie i gospodarczo szkodliwe.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.