Lokalny dziennikarz BBC został skazany w Birmie na trzy miesiące więzienia połączonego z ciężkimi robotami za rzekomą napaść na policjanta podczas protestu studentów - poinformował we wtorek prawnik skazanego.
Adwokat zapowiedział, że jego klient Nay Myo Lin, pracownik birmańskojęzycznego serwisu BBC, zamierza odwoływać się od wyroku. Jak podkreślił, decyzja sądu w Mandalaj, podjęta w poniedziałek, była niesprawiedliwa, a dziennikarz próbował jedynie pomóc innemu obywatelowi i nie zamierzał wyrządzać krzywdy funkcjonariuszowi policji.
Do incydentu doszło w marcu 2015 roku podczas studenckiego protestu, który Nay Myo Lin relacjonował. Podczas demonstracji policjant zrzucił jednego z protestujących z motocykla; dziennikarz chciał pomóc mężczyźnie, co doprowadziło do przepychanki z policjantem.
Według Komitetu Ochrony Dziennikarzy (CPJ) w 2015 roku w Birmie pięciu dziennikarzy było przetrzymywanych w więzieniach ze względu na wykonywaną przez siebie pracę. Tym samym kraj ten znalazł się w pierwszej dziesiątce państw świata stosujących represje wobec pracowników mediów.
W marcu br. po wygranych wyborach władzę przejęła w Birmie opozycyjna dotąd Narodowa Liga na rzecz Demokracji, partia laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Zakończyło to kilkadziesiąt lat rządów junty wojskowej, jednak zarówno policja, jak i wymiar sprawiedliwości podlegają kontrolowanemu przez armię ministerstwu spraw wewnętrznych.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.