W wyniku powodzi i osunięć ziemi na wschodzie Afganistanu w ostatnich dniach zginęło blisko 70 ludzi - poinformował w sobotę szef afgańskiego biura ds. katastrof naturalnych Abdul Matin Edrok.
"Według wstępnych ustaleń naszego biura w dotkniętych przez powódź prowincjach, blisko 70 osób zginęło, a dziesiątki zostało rannych. Oceniam, że dotknęły one ponad tysiąc rodzin, ale liczby te mogą się zwiększyć" - uważa Edrok.
Ekipy ratunkowe w sobotę wciąż próbowały dostać się na zalane tereny. Najmocniej ucierpiały prowincje Kapisa, Nangarhar, Laghman, Kunar, Logar i Ghazni.
W piątek siły międzynarodowe ewakuowały około 2 tys. mieszkańców w prowincjach Nangarhar i Kunar.
"Załogi śmigłowców zostały wezwane na ratunek w Kunar, około pięciu mil na południe od Asadabadu. To region konfliktu, w którym zdarzał się ostrzał ziemia-powietrze szczególnie groźny dla operacji przeprowadzanych ze śmigłowców" - relacjonuje półkownik Paul Birch, rzecznik sił powietrznych w regionie.
Do powodzi doszło również w sąsiednim Pakistanie. Zginęło tam już ponad 800 ludzi.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.