Wiele sióstr zakonnych w Indiach zaangażowanych jest w walkę z handlem ludźmi, który teraz w czasie pandemii COVID-19 znajduje szczególne możliwości do rozwoju.
„Wiele osób w czasie tej pandemii albo straciło pracę, albo ma trudności z powrotem do swoich wiosek, wiele nie ma za co żyć, co stanowi doskonały łup dla handlarzy ludźmi – mówi s. Jyoti Pinto, założycielka AMRAT – Talitha Kum India, organizacji zwalczającej ten proceder. – Handel ludźmi to rodzaj współczesnego niewolnictwa, rzecz, która teraz, w XXI wieku wyjątkowo boli”.
Szczególnie teraz, w czasie pandemii, siostry dotarły do tysięcy kobiet i dzieci i nie tylko ratują ich przed staniem się ofiarami handlarzy ludźmi, ale także pomagają im przeżyć ten trudny czas. Ci, którzy trudnią się tym procederem wykorzystują fakt, że wiele kobiet i dziewczyn chcąc polepszyć swe życie przenosi się do miast, z nadzieją na znalezienie pracy. Tam stają się łatwym łupem handlarzy, którzy zmuszają je do prostytucji, czy żebractwa. Szacuje się, że dziś w Indiach co najmniej 8 mln osób to współcześni niewolnicy,
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.