Pogarsza się sytuacja chrześcijan w indyjskim stanie Orisa.
Na skutek pogromów oraz stałej dyskryminacji tamtejsi wyznawcy Chrystusa doświadczają dziś skrajnej nędzy. Na ich biedzie żerują z kolei handlarze żywym towarem, którzy kuszą młode kobiety perspektywą dobrej pracy za granicą. Wiele z nich znika jednak potem bez wieści. Jedna trzecia zaginionych to dziewczęta od 12. do 14. roku życia.
Przed tym nowym zbrodniczym procederem ostrzegają wiernych katoliccy biskupi. Przypominają oni jednocześnie o odpowiedzialności hinduistycznych ekstremistów, którzy swoją polityką i pogromami zrujnowali chrześcijanom życie. Ludzie stracili pracę, nie mogą uprawiać swej ziemi, rodzice wycofują dzieci ze szkół – alarmuje abp Raphael Cheenath. Zwierzchnik katolików w stanie Orisa podkreśla, że obowiązkiem państwa i winnych pogromów jest zrekompensować chrześcijanom poniesione szkody. Ze swej strony Kościół przygotowuje wielką kampanię, która będzie ostrzegać chrześcijańskie rodziny przed nowymi formami niewolnictwa – zapowiada abp Cheenath.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.