To gorzka cena, jaką płacimy za wolność - tak o Paradzie Równości, która w najbliższą sobotę 11 czerwca przejdzie w Warszawie od Sejmu do Placu Bankowego, powiedział KAI poseł Jarosław Gowin.
"Jest to propaganda postaw i zachowań skrajnie dla mnie odpychających" - dodał Gowin.
W jego opinii, reakcją przeciwników takich parad nie powinno jednak być domaganie się ich zakazania - którą określił jako "ślepą uliczkę" - tylko "mobilizowanie do szerszego poparcia dla tradycyjnego modelu rodziny".
We wtorek wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski powiedział, że w klubie parlamentarnym PO i w całym parlamencie reprezentuje on tych posłów, którzy nigdy nie zgodzą się na uchwalenie ustawy o związkach partnerskich. "Ja reprezentuję tą większość, która będzie głosowała i robiła wszystko, by ta ustawa nie przeszła, by jej nie dopuścić do debaty, by ją odrzucać w każdym głosowaniu" - stwierdził.
Jarosław Gowin powiedział KAI, że zgadza się z tym stanowiskiem. - To jest nastawienie większości posłów Platformy - dodał.
Parada Równości w najbliższą sobotę 11 czerwca przejdzie sprzed Sejmu na Plac Bankowy w Warszawie. Środowiska homoseksualne będą się podczas niej domagać m.in. szybkiego wprowadzenia projektu ustawy o związkach partnerskich pod obrady Sejmu.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.