Do 82 wzrosła liczba ofiar niedzielnego trzęsienia ziemi, do którego doszło na granicy Indii z Nepalem i Tybetem - podała we wtorek agencja Reuters, powołując się na władze indyjskie. W poniedziałek informowano o 50 zabitych.
Do wstrząsów o sile 6,9 w skali Richtera doszło w niedzielę o godz. 18.10 czasu miejscowego (14.40 czasu polskiego) w niewielkim, położonym w Himalajach, indyjskim stanie Sikkim przy granicy z Nepalem, Tybetem i Bhutanem. Wstrząsy odczuwalne były również m.in. w Bangladeszu oraz indyjskich miastach Gauhati, Kalkucie i stolicy kraju, Delhi.
Uczestniczący w akcji ratunkowej żołnierze, którzy próbują dostać się do ocalałych ludzi, koparkami przekopują się przez gruzy i osuwiska ziemi. Wojskowe śmigłowce przerzucają ekipy ratownicze w odległe, himalajskie rejony.
Większość ofiar odnotowano w pobliżu epicentrum wstrząsów w stanie Sikkim, popularnym wśród turystów ze względu na klasztory buddyjskie i górskie wycieczki. Przedstawiciel władz stanu Karma Gyatso poinformował, że zginęło tam 50 ludzi.
Pozostałe ofiary pochodzą z sąsiednich indyjskich stanów Bihar i Bengal Zachodni oraz z Nepalu i chińskiego Tybetu.
Według Gyatso miejscowe władze zgłaszają znaczne zniszczenia w całym stanie.
Akcje ratowniczą utrudniają osuwiska ziemi, deszcz i mgła. Wiele regionów położonych wyżej w górach zostało odciętych od świata.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.