Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Oczekujący w niemieckim więzieniu na decyzję w sprawie ekstradycji do Hiszpanii były premier Katalonii Carles Puigdemont będzie mógł głosować przez pośrednika w katalońskim parlamencie. Decyzję w tej sprawie podjęło we wtorek prezydium parlamentu regionalnego.
Komunikat odbił się dużym echem w mediach.
Hiszpański Trybunał Konstytucyjny oświadczył w sobotę, że były kataloński premier Carles Puigdemont może być zaprzysiężony na premiera Katalonii tylko jeśli będzie fizycznie obecny w parlamencie i uzyska pozwolenie sędziego na udział w posiedzeniu.
Premier Mariano Rajoy zapowiedział w poniedziałek, że Hiszpania nie zgodzi się na rządzenie przez Carlesa Puigdemonta Katalonią na odległość. Odwołany w październiku z funkcji premiera regionu polityk przebywa w Brukseli.
O blisko 97 tys. spadła liczba turystów, którzy w w październiku i listopadzie odwiedzili Katalonię, w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku. Powodem jest referendum niepodległościowe z 1 października i wywołany w konsekwencji kryzys polityczny.
Wybory w Katalonii wygrali zwolennicy secesji, ale najwięcej głosów uzyskała partia Obywatelska (Ciudadanos), która może liczyć na 37 mandatów. Secesjoniści uzyskają 74 mandaty. Frekwencja okazała się rekordowa - 81.94 proc. uprawnionych do głosowania.
W centrum Brukseli demonstrowało w czwartek 45 tys. Katalończyków i zwolenników niepodległości Katalonii. Manifestanci wzywali instytucje UE do poparcia separatystycznych dążeń tego autonomicznego regionu Hiszpanii.
Większość mieszkańców Katalonii nie chce niepodległości regionu - wynika z opublikowanego w poniedziałek przez dziennik "El Pais" sondażu. Według tej wydawanej w Madrycie gazety zaledwie 24 proc. Katalończyków opowiada się za secesją od Królestwa Hiszpanii.
Barcelońska policja poinformowała, że w sobotniej demonstracji, która odbyła się w stolicy Katalonii, wzięło udział 750 tys. ludzi. Domagali się oni zwolnienia z aresztu proniepodległościowych katalońskich polityków.
Zespół unijnych specjalistów, który zajmuje się wykrywaniem i zwalczaniem rosyjskich ataków w internecie, ostrzega przed nasileniem kampanii dezinformacji mającej na celu pogłębienie kryzysu w Katalonii - podaje w czwartek hiszpański dziennik "El Pais".