Większość mieszkańców Katalonii nie chce niepodległości regionu - wynika z opublikowanego w poniedziałek przez dziennik "El Pais" sondażu. Według tej wydawanej w Madrycie gazety zaledwie 24 proc. Katalończyków opowiada się za secesją od Królestwa Hiszpanii.
"Skoro w badaniu tylko 24 proc. ankietowanych wyraziło przekonanie, że należy dążyć do procesu niepodległości, to logiczne jest, że większość Katalończyków nie chce secesji" - napisał w poniedziałkowym wydaniu "El Pais", który zlecił przeprowadzenie sondażu ośrodkowi Metroscopia.
Z badania wynika, że wśród trzech ugrupowań proniepodległościowych największy odsetek separatystów wśród swoich zwolenników ma Republikańska Lewica Katalonii (ERC). Aż 63 proc. sympatyków tego ugrupowania wskazuje, że region powinien dążyć do secesji.
Nieco niższy odsetek zwolenników odłączenia od Królestwa Hiszpanii mają wśród swoich sympatyków dwie inne partie proniepodległościowe, wchodząca w skład bloku Junts per Catalunya (Razem dla Katalonii) Demokratyczna Europejska Partia Katalonii (PdeCAT) oraz Kandydatura Jedności Ludowej (CUP). Odsetek ich zwolenników popierających dalszy proces separatystyczny wynosi odpowiednio 58 i 56 proc.
Z ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców Katalonii wynika też, że 71 proc. z nich chciałoby, aby politycy znaleźli rozwiązanie służące pozostaniu tego regionu w granicach Hiszpanii. 56 proc. uczestników badania uważa, że bez względu na to, kto wygra przedterminowe wybory do lokalnego parlamentu 21 grudnia, kryzys w regionie zostanie rozwiązany na mocy politycznego porozumienia.
Komentatorzy dziennika "El Pais" twierdzą, że przeprowadzone w dniach 20-22 listopada badanie na grupie 1800 osób, dowodzi, iż "Katalończycy są już zmęczeni politycznym i gospodarczym kryzysem w swoim regionie".
Z kolei z sondażu opublikowanego 20 listopada przez barceloński dziennik "El Periodico" wynika, że opowiadające się za secesją partie polityczne Katalonii mogą liczyć na większość w regionalnym parlamencie - nawet ponad 70 miejsc. Sondaż dowiódł, że największą popularnością wśród Katalończyków cieszy się ERC. Chęć zagłosowania na to ugrupowanie wyraziło 18,3 proc. ankietowanych, a partia ta mogłaby liczyć na 37-38 miejsc w 135-osobowym parlamencie.
Z kolei 14,4 proc. ankietowanych zadeklarowało, że zagłosuje na inne proniepodległościowe ugrupowanie, blok wyborczy dotychczasowego premiera Carlesa Puigdemonta Junts per Catalunya. Zdobyłoby ono od 24 do 25 miejsc w parlamencie Katalonii.
Dodatkowych 7 lub 8 deputowanych separatyści mieliby w nowym parlamencie z ramienia CUP. Gotowość oddania głosu na tę partię wyraziło wówczas 3,5 proc. ankietowanych Katalończyków.
Przedterminowe wybory do regionalnego parlamentu są jedną z decyzji Madrytu służących ograniczeniu autonomii Katalonii. 28 października rząd Rajoya opublikował szereg decyzji mających służyć zastopowaniu dążeń zwolenników niepodległości Katalonii do secesji. Wśród nich było m.in. odwołanie rządu Puigdemonta i zdymisjonowanie ponad 130 wysokich rangą urzędników.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.