"Solidarność" do marketów: Przez szacunek do rodzin pracowników zamknijcie w poniedziałek wcześniej sklepy. Sieci do związkowców: Przez szacunek do klientów sklepy będą otwarte jak zwykle - doniosła Gazeta Wyborcza.
- To nieprzyzwoite. Nie fair. Niemoralne. Ludzie nie mogą siedzieć w Wigilię w pracy - twierdzi Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu "Solidarność". Tego dnia sklepy są czynne zazwyczaj do 17. "Solidarność" apeluje, aby w tegoroczną Wigilię 100 tys. pracowników dużych sieci zakończyła pracę za ladą i przy kasie już o 15. Związek namawia też klientów, aby w poniedziałek nie kupowali w godzinach popołudniowych. - Praca do 17 nie oznacza, że o tej godzinie ludzie pójdą do domu - przekonuje Bujara. - W sklepie zostaną jeszcze godzinę albo i dwie. Trzeba poczekać, aż wyjdą ostatni klienci, zdać kasy, sprzątnąć. To trwa. Do domu też wraca się dłużej, bo komunikacja miejska kursuje w ten dzień rzadziej. A Wigilia w polskich domach tradycyjnie zaczyna się o której? - pyta Bujara. - O godzinie 16-17 - odpowiada związkowiec. Jego zdaniem sytuacja jest dramatyczna, bo siedem na dziesięć osób pracujących w dużych sklepach to kobiety. - Siedzą w kasach i zastanawiają się, czy zdążą zrobić wigilijną wieczerzę - przekonuje Bujara. Duże sklepy prośbę związkowców zignorowały. Hipermarkety Carrefour w Wigilię będą otwarte do 17. Podobnie Tesco. Auchan zamyka się między 16 a 17. Większość Piotrów i Pawłów o 16. O 16 zamykane będą też Biedronki. Wyjątkiem jest Real. - 35 na 50 sklepów będzie zamkniętych w poniedziałek do 14 - zapewnia Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik prasowy sieci. - Chcemy, aby nasi pracownicy spędzili święta z rodzinami. Co nie oznacza, że wykorzystujemy osoby, które pracują w pozostałych 15 sklepach (np. w Toruniu czy Bydgoszczy). Oni w Wigilię będą pracować do 15-16, bo część klientów po prostu przyzwyczaiła się, że akurat te markety są otwarte w Wigilię dłużej. Czemu sklepy zamykają się w poniedziałek tak późno? - Przez pragmatyzm i szacunek dla klienta - twierdzi Andrzej Maria Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która reprezentuje duże sklepy. - Ludzie żyją w dzikim pędzie i zakupy odkładają na ostatnią chwilę. Nie można zamykać sklepów o 15, bo to środek dnia, a Wigilia nie jest zgodnie z prawem dniem wolnym od pracy. Część produktów, jak np. karpia, trzeba też szybko sprzedać, bo inaczej się zepsuje - przekonuje Faliński.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.