Postmodernistyczne twierdzenie, że nie istnieje coś takiego jak obiektywna prawda, urąga mojemu poczuciu racjonalności świata. Nie ulega jednak wątpliwości, że od poznania prawdy do sprawiedliwej jej oceny droga jeszcze daleka.
Pojednanie i przezwyciężenie przeszłości jest przede wszystkim procesem moralnym, ponieważ pokój zaczyna się w sercach ludzkich, o czym dobrze wiedzą Kościoły.
Kiedy jakiś czas temu agencje prasowe podały informację, iż Śląska Biblioteka Cyfrowa otrzyma spory zastrzyk finansowych środków unijnych, autentycznie się z tego faktu ucieszyłem.
W gąszczu przepisów i regulacji cel, jakim jest dobro dziecka, został zastąpiony przez posłuszeństwo biurokratycznej maszynie, która nie ma względu na osoby.
Spór Ligii Północnej z Watykanem staje się coraz ostrzejszy. Idzie o imigrantów. Obronę ich praw prawicowa partia nazywa ingerencją w sprawy państwa. A sama głosi, że jak kilku się utopi, to może innych to odstraszy.
Po burzy, wywołanej informacją o wynikach pewnego głosowania, zastępca dyrektora prasowego Stolicy Apostolskiej po raz drugi w tym roku podał do wiadomości, że żadne zmiany nie są przewidywane. Nie dziwi.
Kościół katolicki kolejny raz podejmuje się budowania fundamentów pod ważne działania w sferze politycznej. Mam nadzieję, że politycy zrozumieją wagę tego wysiłku i go nie zmarnują.
To jakiego zdania w końcu jest Kościół? Co mają myśleć wierni? Najchętniej na to pytanie odpowiedziałabym: wierni mają myśleć.
Pamiętają Państwo dwa znakomite, książkowe, wywiady-rzeki, w których niemiecki dziennikarz, Peter Seewald przepytywał kardynała Josepha Ratzingera? Teraz, po raz kolejny, możemy spotkać się z dwojgiem tych niezwykłych rozmówców. Tym razem jednak obaj autorzy „przemawiają” do nas osobno.
Dyrektor FBI, Robert Mueller, nazwał tę decyzję „aktem, który daje otuchę terrorystom na całym świecie”. Przeciwny był jej także prezydent Stanów Zjednoczonych. Mnie się wydaje, że łaska okazana zbrodniarzom może przyczynić się do zbudowania lepszego świata.