Wszystkie poglądy są dobre, byle nie były inspirowane chrześcijaństwem – dawało się słyszeć na politycznych salonach w ostatnich kilkudziesięciu latach. Coś jednak zaczyna się zmieniać.
By budować przyszłość nie wystarczy mówić o pojednaniu, zadekretować zniesienia podziałów i wymazać rubrykę o przynależności rasowej z dowodów osobistych. Pojednanie buduje się na prawdzie, a w Rwandzie wciąż istnieją „różne prawdy” o dramacie ludobójstwa.
Nie chcę po raz kolejny straszyć kryzysem. Dziś chcę napisać o czymś, co sprawia radość i jest znakiem nadziei.
Trzeba rozmawiać po prostu po to, by wzajemnie się poznać, zrozumieć, zniszczyć uprzedzenia i stereotypy. Nieznajomość drugiego budzi poczucie zagrożenia, a to pierwszy krok do przemocy.
Wystarczy zamiast „konsultacja” lub „sondaż” użyć słowa „plebiscyt” i już mamy „rewolucję w Kościele”.
Na ekrany naszych kin weszła w miniony weekend uwspółcześniona adaptacja „Balladyny”. Są limuzyny, nowojorskie drapacze chmur, śledztwo detektywistyczne, ale czegoś wyraźnie zabrakło...
"Modlitwa wieloreligijna jest znakiem w sytuacjach nadzwyczajnych, kiedy niejako wznosi się wspólny krzyk, który porusza serce Boga..."
O modlitwę, co miesiąc prosi nas Papież. Podaje konkretne intencje. Odbijają się w nich problemy świata i Kościoła. Nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy, jesteśmy papieskim zapleczem modlitewnym.
Hillbrow nie zawsze miał ponurą sławę. Usytuowany tuż przy centrum Johanesburga miał być pierwotnie eksluzywną dzielnicą dla białych mieszkańców RPA. Dziś jest nikłym cieniem tego, czym był jeszcze 15 lat temu. Za to dla handlarzy ludźmi stał się rajem.
Mam wrażenie, że dla wielu dyskutujących o szkole nie jest ważne, że ktoś pozostanie kaleką do końca życia. Ważne jest, by w szkole nie płakał.