Uratował mnie fragment listu, jaki na kilka dni przed rekolekcjami dostałem od jednego ze swoich wychowanków. „Jak pohamować agresję buta, rodzącą się na widok pierwszoklasisty?" Ryba chwyciła haczyk i jakoś poszło. Ale po tych rekolekcjach powiedziałem sobie, że już nigdy więcej w pojedynkę.
To, co teraz zrobię, będzie może bardzo głupie. Ale trudno. Napiszę krótki tekst o tym, dlaczego krzywię się na przyznanie nagrody im. Fikusa ks. Adamowi Bonieckiemu.
Do uznania świętości fakt śmierci z rąk służb komunistycznych i nawet „prześladowanie" przez prymasa nie wystarczy.
W weekend na nasze ekrany wszedł film „Popiełuszko. Wolność jest w nas". Czy jest to produkcja udana?
Amerykańscy lekarze nie będą mogli odmówić wykonania aborcji. Administracja Baracka Obamy podjęła kroki w celu uchylenia obowiązującego od niedawna prawa, zezwalającego im na odmowę zabicia nienarodzonego dziecka ze względu na przekonania. To kolejna ilustracja smutnej prawdy, że pod płaszczykiem obrony wolności obywateli coraz częściej wprowadza się nowy totalitaryzm.
Jak kluczem trzydziestką usunąć nakrętkę trzynastkę? Wbrew pozorom można. Wystarczy użyć klucza jako młotka. I najlepiej wspomóc się jakimś majzlem. Śruba się rozleci, ale cel zostanie osiągnięty. Takie mniej więcej podejście do rzeczowej dyskusji na temat in vitro na łamach Gazety Wyborczej prezentuje Stanisław Obirek.
Zapytano świętego Ignacego Loyolę co by zrobił, gdyby mu powiedziano, że papież podjął decyzję o kasacji Jezuitów. "Poprosiłbym o piętnaście minut."
Jaka jest różnica między urzędnikiem a przyjacielem? Ten pierwszy przyjmuje najczęściej do g. 15. Przyjaciel cię nie wyrzuci, gdy przyjdziesz nawet po północy. Wkrótce przekonają się o tym nowojorczycy.
Nie wolno zgodzić się na eutanazję. Ale zamiast stawiać wysokie wymagania i mówić o próbie usprawiedliwienia przed sobą zła przez zrzucenie odpowiedzialności na sąd (co z tego, że to zapewne słowa prawdziwe, skoro okrutne?) trzeba się zaangażować w pomoc.
„Popkultura jest z natury rzeczy ahistoryczna, bowiem historia ujawnia jej miałkość...". I cóż ty na to wielebny don Camillo? Ty, który osobiście rozmawiałeś z Chrystusem z ołtarza głównego, w taki sam sposób, w jaki ja najwyraźniej próbuję pociągnąć za język ciebie teraz...