Nie planować, ale wyzwalać twórczość. Nie dyrygować, ale towarzyszyć.
Nic tak nie odstręcza od wiary, jak rozmijanie się zarozumiałych deklaracji z praktyczną postawą głoszącego Ewangelię.
Małej szkoły przebaczenia.
Takie budowanie relacji społecznych, by młodzi nie czuli się wyrzuceni poza nawias współczesnego świata, jest także zadaniem Kościoła.
Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie wcale nie jest trudna.
Każdy nasz czyn (lub jego zaniechanie) ma wpływ na pokolenia, które dopiero się narodzą.
Pół miliona zabitych. Dwa razy tyle rannych i okaleczonych. To wciąż niepełny bilans wojny w Syrii, która właśnie weszła w swój ósmy rok.
Nie można w homilii formułować stwierdzeń, które mogą w słuchaczach podważać zaufanie do Kościoła.
Jestem wdzięczny świętemu Janowi Pawłowi II. Zwłaszcza w czwartki.
Jeśli mówimy, że zrywamy z dziedzictwem PRL, zerwijmy też z tym złem, które w nas usiłowano wówczas zakorzenić. Radykalnie i ostatecznie.