Docenić to, co się ma.
Jeśli nasze parafie ograniczą się do transmitowania liturgii i zapewnienia dostępności sakramentów, to bardzo szybko Kościół przestanie być potrzebny do czegokolwiek poza posługą sakramentalną.
Statystyka opisuje, ale nie determinuje. Częściej niż myślimy ważny jest przypadek.
Jeśli czas epidemii jest czasem apokalipsy – o czym pisałem przed tygodniem – to znaczy że Ktoś-Ponad-Nami chce coś ważnego nam powiedzieć.
Czasy nadzwyczajne to i środki, po które powinniśmy sięgać, muszą być nadzwyczajne. To – mniej więcej – prawda.
Nie da się jednym postanowieniem czy pobożnym życzeniem, zapanować nad czymś, nad czym nie panowaliśmy latami.
W więzieniach przynajmniej jest spacerniak – pomyślałem.
Czyli homo ridens vs. siostra Śmierć.
Tak, wiem, to ryzyko. Dla nas i naszych bliskich. Trzeba je minimalizować, jak się tylko da. Ale nie za wszelką cenę.
Dotychczasowe życie legło w gruzach. Kiedy wróci „normalność”? Czy wróci? I jaka?