Palec wskazujący w ruch: zagraża ten, ten i tamten. A może trzeba by wskazać na siebie?
Próba zrzucenia winy za kryzys na współczesne przemiany może świadczyć albo o braku dojrzałości, albo o słabym rozeznaniu w tym, co dzieje się na kościelnym podwórku.
Przez dwa dni bezskutecznie błagali o pomoc, która nie nadeszła. Unijne instytucje nie mają sobie jednak nic do zarzucenia, wszystko podobno odbyło się… zgodnie z procedurami.
Podłoga jest myta (w miarę) systematycznie? Nie zwraca to niczyjej uwagi. Ale ta nieumyta!
Lub bardziej biblijnie: „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł”.
Nawet tę „wieżę z kości słoniowej” pojmowaliśmy jako coś na pewno pięknego, wyjątkowego, kosztownego i niezwykłego.
Obawiam się, że problemy ze zrozumieniem bywają czasem problemami z chęcią zrozumienia.
Można znać prawdę, mieć rację, wiedzieć w jakim kierunku pójść, i nikogo nie przekonać, ponieść komunikacyjną klęskę.
Kościół dysponuje stułą sakramentów i fartuchem służby.
Znam czy tylko tak mi się wydaje?