Siedem osób, w tym 6 dzieci, zostało rannych w nocy z wtorku na środę na skutek eksplozji bomby domowej roboty w szkole muzułmańskiej na południu Nigerii. Atak może doprowadzić do wznowienia konfliktu między chrześcijanami i wyznawcami islamu - pisze Reuters.
"Grupa mężczyzn jadących samochodem wrzuciła ładunek wybuchowy o słabej sile rażenia do wnętrza budynku, w którym odbywała się lekcja języka arabskiego" - powiedział przedstawiciel lokalnej policji. "W lekcji udział brały dzieci w wieku od czterech do dziewięciu lat; obrażenia odniosło sześcioro z nich oraz nauczyciel" - dodał.
Policja podejrzewa, że za atakiem stoi miejscowy oddział samoobrony.
Środowy incydent nastąpił dwa dni po serii zamachów islamistów na kościoły chrześcijańskie, na skutek których zginęło 39 osób. Do ataków przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii.
Przewodniczący organizacji zrzeszającej Kościoły chrześcijańskie w Nigerii, Ayo Oritsejafor, powiedział, że ataki na chrześcijan to "wypowiedzenie wojny chrześcijanom i Nigerii jako państwu"; chrześcijanie "powinni bronić się w każdy możliwy sposób" - dodał.
"Społeczność chrześcijan traci wiarę w to, że rząd jest w stanie zagwarantować nam nasze prawa" - ocenił Oritsejafor.
Ostatnie ataki mogą doprowadzić do wznowienia konfliktu między w przeważającej części muzułmańską północą kraju a zamieszkanym przez chrześcijan południem. Przez ostatnie lata pochłonął on tysiące ofiar.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.