Fala silnych mrozów, dochodzących w dzień do minus10 stopni Celsjusza, przechodzi w piątek przez ponad jedną trzecią terytorium Francji. Aby zapewnić wszystkim bezdomnym dach nad głową, w niektórych departamentach armia udostępniła im swoje koszary.
Od kilku dni na dużej części terytorium Francji utrzymują się bardzo niskie jak na ten kraj temperatury. Ubiegłej nocy termometry pokazywały lokalnie nawet minus 15 stopni C.
Francuska prasa nie waha się mówić o "syberyjskich" mrozach. W piątek władze ogłosiły wysoki stan pogotowia w 39 departamentach kraju, w tym na całym wschodzie Francji i w dużej części centrum.
Region Pirenejów i pobliskie departamenty południowo-zachodniej Francji pokrywa wciąż duża warstwa śniegu. W piątek śnieżyce spodziewane są także na Korsyce.
Od nadejścia siarczystych mrozów paryskie noclegownie są przepełnione. Władze stolicy Francji zarządziły przygotowanie 100 dodatkowych miejsc noclegowych w salach gimnastycznych. Z pomocą bezdomnym przyszło też wojsko. Jak podała telewizja BFM, w regionie paryskim udostępniono na czas mrozów około 600 miejsc dla osób pozbawionych dachu nad głową.
Raptowny spadek temperatury powoduje, że zużycie energii we Francji zbliżyło się do rekordowego poziomu z grudnia 2010 roku. Z powodu nadmiernego ogrzewania mieszkań w niektórych regionach, jak Bretania czy Lazurowe Wybrzeże, mieszkańcom grożą nawet przerwy w dostawach prądu. Władze lokalne apelują o oszczędzanie energii, zwłaszcza wieczorem.
Według meteorologów, silne mrozy potrwają we Francji co najmniej do soboty, potem spodziewane jest lekkie ocieplenie, ale z utrzymaniem się ujemnych temperatur.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.