Żurawie, skowronki, szpaki, czajki i gęsi, to niektóre ptaki, które zlatują na Suwalszczyznę zwaną polskim biegunem zimna. Nie ma jeszcze bocianów, ale ornitolodzy "wróżą", że przylecą lada chwila.
Na polski biegun zimna ptaki zlatują najpóźniej, nie tylko ze względu na dłuższą drogę do przebycia, ale głównie ze względu na mroźny klimat tego regionu. Na Suwalszczyźnie jest już wiosennie, świeci słońce, ale na niektórych jeziorach można zaobserwować jeszcze lód.
Wojciech Misiukiewicz z Wigierskiego Parku Narodowego (WPN) poinformował PAP, że w weekend można zobaczyć wiele gatunków ptaków. Oprócz wymienionych są także kormorany, których najwięcej jest nad jeziorem Gaładuś na Sejneńszczyźnie. Trochę wcześniej, bo już od dwóch tygodni są żurawie. "Teraz czekamy na przylot bocianów" - powiedział Misiukiewicz.
Dodał, że nie oznacza to, iż bocianów nie ma na Suwalszczyźnie, bo kilka dni temu pracownicy parku wypuścili na wolność dwa osobniki, które zimowały w WPN, bo nie mogły odlecieć w ciepłe rejony świata.
Według przyrodników obudziły się już płazy, ale z kolei nie widać wiosennych kwiatów. Tegoroczna zima na Suwalszczyźnie była spóźniona - krótka, ale mroźna. Rozpoczęła się dopiero pod koniec stycznia, ale za to w nocy kreska na termometrach schodziła do ok. minus 30 st. Celsjusza.
Misiukiewicz wyjaśnił, że druga połowa marca to w miarę normalna pora, kiedy zlatują pierwsze ptaki, choć zdarzały się lata, kiedy żurawie pojawiały się na Suwalszczyźnie już pod koniec lutego.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.