Dzierżawski dla Gość.pl: Dr Mengele też działał zgodnie z przepisami.
Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wysłała do dyrektora Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie, prof. Janusza Wyzgała, w którym wyraża swoje poparcie dla jego działalności. Lekarze tej placówki zgodnie z prawem zabijają nienarodzone dzieci, u których podejrzewa się choroby. Przeciwko temu procederowi protestują działacze Fundacji PRO.
– Jesteśmy zdania, że przyjął Pan słuszny punkt widzenia, który w żaden sposób nie urąga obowiązującej wszystkich lekarzy przysiędze Hipokratesa, wręcz stanowi dowód jej przestrzegania. Pamiętać bowiem należy, że w przypadku ciąży, o ile lekarz jest zobowiązany do dbania o płód, to kobieta ciężarna jest jego pacjentką, której obowiązujące regulacje gwarantują określone prawa. Lekarz jest zobowiązany do ich przestrzegania. W przypadku zachodzenia przesłanek do przerwania ciąży nadrzędna jest decyzja kobiety ciężarnej – można przeczytać w liście podpisanym przez dyrektorkę wykonawczą Federacji Krystynę Kacpurę oraz koordynatorkę Zespołu Pomocy Prawnej FnRKiPR, Karolinę Więckiewicz. Ich zdaniem Fundacja PRO nawołuje do łamania prawa.
To stanowisko nie dziwi prezesa Fundacji, Mariusza Dzierżawskiego. – Federa działa na rzecz zabijania dzieci, my chcemy ich ratowania – mówi serwisowi Gosc.pl. Na twierdzenie, iż feministki pochwalają dyrektora warszawskiego szpitala za działanie zgodnie z prawem, odpowiada: – Dr Mengele też działał zgodnie z procedurami prawnymi. Na szczęście jeszcze nie ma obowiązku zabijania dzieci, jeśli lekarz nie chce, nie musi tego robić. Nawet jeśli Federacja i Ruch Palikota zrealizują swój plan wprowadzenia prawnego obowiązku przeprowadzania aborcji, to i tak lekarzy obowiązuje przede wszystkim prawo naturalne. Jak mawiał prof. Włodzimierz Fijałkowski, który w PRL stracił pracę za odmowę wykonywania aborcji: „jedyne co musimy, to umrzeć”.
Zobacz film Razem.tv z relacją z pikiety pod Szpitalem Dzieciątka Jezus:
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.