Premier Litwy Andrius Kubilius zaapelował w czwartek by nie dramatyzować sytuacji po odmowie prezydent Dalii Grybauskaite wzięcia udziału w warszawskim spotkaniu w sprawie majowego szczytu NATO.
W wywiadzie dla rozgłośni "Żiniu Radijas" Kubilius zaznaczył, że w przyszłym tygodniu zamierza udać się do Warszawy na Forum Gospodarcze Polska-Europa Środkowa-Chiny.
"Oczywiście będę miał okazję porozmawiać również z polskimi partnerami o tym, co tak naprawdę jest ważne, gdzie potrzebne są wspólne decyzje, o projektach ekonomicznych i energetycznych" - powiedział premier i zaapelował, by nie dramatyzować ogólnej sytuacji.
Kubilius podkreślił to, co we wtorek po spotkaniu z prezydentami Łotwy i Estonii Andrisem Berzinsem i Toomasem Ilvesem, powiedział prezydent Bronisław Komorowski o konieczności rozdzielania kwestii związanych z mniejszościami narodowymi i kwestii regionalnych, kwestii bezpieczeństwa.
"Takie stwierdzenie prezydenta Polski jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że usłyszą je politycy w Polsce, jak również przywódcy niektórych partii działających na Litwie" - powiedział premier Kubilius.
W poniedziałek do Warszawy na zaproszenie prezydenta Komorowskiego przybyli prezydenci Łotwy i Estonii. Dzień później przywódcy rozmawiali o szczycie NATO w Chicago, który ma się odbyć w dniach 20-21 maja.
Zaproszenie do udziału w spotkaniu w Warszawie wystosowano również do prezydent Litwy Grybauskaite, która jednak nie przyjechała. Litewscy politolodzy i komentatorzy negatywnie ocenili jej decyzję, stwierdzając, że jest to błąd, który może jeszcze bardziej pogorszyć stosunki polsko-litewskie i wizerunek Litwy. Czołowi politycy Litwy powstrzymali się od komentarzy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.