Polscy kibice, którzy w piątek pojawili się na wrocławskim Stadionie Miejskim, gdzie w meczu grupy A piłkarskich mistrzostw Europy zmierzą się reprezentacje Rosji i Czech, deklarują, że w trakcie spotkania będą wspierać podopiecznych trenera Michala Bilka.
W rozmowie z PAP kibice, którzy na stadion przyszli z biało-czerwonymi szalikami i w koszulkach z napisem Polska, podkreślali, że czeską drużynę darzą sporą sympatią i mają nadzieję, że to właśnie ona wspólnie z Polakami awansuje do ćwierćfinału turnieju. "Mamy nadzieję, że jeśli Czechom nie uda się dzisiaj wygrać, to chociaż zremisują. +Urwanie+ punktów Rosji zwiększyłoby nasze szanse na awans" - zaznaczali.
Tylko jedna osoba, z którą rozmawiała PAP, chciałaby wygranej Rosji. "Kibicuję im, ponieważ w Rosji są najpiękniejsze kobiety na świecie" - dodała.
Na około dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania Rosja - Czechy na trybunach wrocławskiego stadionu zasiada już kilka tys. kibiców, którzy na dwóch dużych telebimach oglądają rozgrywany w Warszawie mecz Polska - Grecja, głośnymi okrzykami i brawami reagując na to, co dzieje się na murawie Stadionu Narodowego.
Rozlegają się także okrzyki "Polska biało-czerwoni!" i "Polska do boju!", a gdy bramkę zdobył Robert Lewandowski Polacy zaczęli skandować "jeszcze jeden". Ze zdobycia gola przez "biało - czerwonych" cieszyli się także oglądający mecz Rosjanie i Czesi.
W piątek na trybunach wrocławskiego stadionu zasiądzie w sumie prawie 12 tys. kibiców z Polski, ok. 10 tys. Rosjan i ok. 7 tys. Czechów. Wśród kibiców znajdzie się również m.in. ponad 100 obywateli USA, niemal 100 Kanadyjczyków oraz ok. 80 Anglików. Będzie również kilku kibiców z Meksyku, Mołdawii, Peru czy Pakistanu. Na trybunach zasiądzie również jedne obywatel położonej na Oceanie Spokojnym Wyspy Pitcairn.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.