184 pseudokibiców, w większości przypadków polskich i rosyjskich, zatrzymała policja po wtorkowych zamieszkach w Warszawie. Doszło do nich po meczu Polska - Rosja na Stadionie Narodowym
"Do tej pory zatrzymaliśmy 184 osób, w tym 156 Polaków, 24 obywateli Rosji, a także m.in. Hiszpana, Węgra i Algierczyka. 33 osoby zostały przewiezione do izby wytrzeźwień" - podsumował w rozmowie z PAP Mariusz Mrozek z wydziału prasowego KSP.
Jak dodał, zatrzymani odpowiadać będą m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, czynną napaść na funkcjonariuszy, nielegalne zgromadzenie czy niszczenie mienia. "Na bieżąco współpracujemy z prokuraturą i tam gdzie będzie to możliwe będzie stosowany tzw. tryb przyspieszony - zaznaczył Mrozek.
Z danych policji wynika też, że w czasie burd poszkodowanych zostało 10 policjantów.
Zatrzymania pseudokibiców trwały do późnych godzin nocnych. Po godz. 1 w nocy stolica stała się już bezpieczna, a policjanci zatrzymywali jedynie pojedynczych chuliganów.
Według ustaleń policji przed, w trakcie i po meczu miało dojść do kilku "ustawek" polskich i rosyjskich chuliganów. "Mieliśmy m.in. sygnały, że rosyjscy pseudokibice planują wtargnąć na murawę boiska. Były też informacje o planowej +ustawce+ przy Rondzie de Gaulle'a. W tych okolicach zatrzymaliśmy do wylegitymowania grupę rosyjskich kibiców" - mówił PAP w środę rano rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński.
Przy niektórych z zatrzymywanych policjanci znaleźli niebezpieczne narzędzia m.in. kastety, a także np. ochraniacze na zęby.
Zamieszki rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców, którzy spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle przechodzili na Stadion Narodowy. Fani "Sbornej" poinformowali o nim miasto i poprosili o jego zabezpieczenie. Od początku podkreślali też, że jest to jedynie przejście w zorganizowanej grupie na stadion i nie ma podtekstu politycznego.
W trakcie przemarszu grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała jednak doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia.
W czasie samego meczu grupy pseudokibiców przeniosły się w okolice Strefy Kibica, którą odgrodziły od nich kordony policji. Funkcjonariuszy obrzucali kamieniami, butelkami, odpalali race. Kilkudziesięciu chuliganów wdarło się też przez wejście techniczne do strefy. Wejście zostało zamknięte i zabezpieczone przez ochronę i policję.
Po zakończeniu spotkania grupy "kiboli" zaczęły przemieszczać się w okolice Starego Miasta i Ronda de Gaulle'a. Właśnie przy rondzie planowali "ustawkę" z pseudokibicami rosyjskimi, której zapobiegła policja.
Ze względu na sytuację, po meczu poproszono kibiców rosyjskich - którzy byli na stadionie - by opuścili obiekt 20 minut później. Zdecydowano także o wyłączeniu z ruchu drugiego z mostów - Świętokrzyskiego - by nie dopuścić do chuligańskich ataków.
Policja do powstrzymania "kiboli" użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej. (PAP)
pru/ tom/
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.