Przechwalanie się wielomilionowymi funduszami, którymi dysponuje filipiński rząd na pokrycie kosztów rozdawnictwa prezerwatyw, jest bulwersujące w obliczu tak wielu pilnych problemów, które czekają na publiczną interwencję – uważa przewodniczący episkopatu Filipin abp Jose Palma. Podkreślił on, że kraj ten ma zbyt wiele problemów, aby martwić się wyżem demograficznym.
Tytułem przykładu wspomniał on o zarobkowej pracy dzieci, za co upomniała w ubiegłym tygodniu Filipiny Międzynarodowa Organizacja Pracy. Według jej danych problem ten dotyczy niemal 6 mln nieletnich Filipińczyków. W takiej sytuacji fundusze na prezerwatywy należałoby przeznaczyć choćby na tworzenie nowych miejsc pracy dla rodziców wykorzystywanych dzieci – oświadczył przewodniczący episkopatu.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.