- Muszę być dyspozycyjny - mówi duszpasterz Romów.
Duszpasterz musi być dyspozycyjny, bo Romowie bywają nieuchwytni jak ptaki – uważa krajowy kapelan Cyganów ks. Stanisław Opocki, który uczestniczy w Międzynarodowych Spotkaniach Cygańskich Romane Dyvesa w Gorzowie Wielkopolskim. Rozpoczęta 5 lipca czterodniowa impreza zakończy się koncertem galowym, w którym wystąpią artyści z Rumunii, Szwecji, Francji, Hiszpanii, Bułgarii, Czech, Rosji i Niemiec.
Polskę reprezentować będzie Zespół „Terno” pod kierunkiem Edwarda Dębickiego, inicjatora romskiego festiwalu.
Od ponad 25 lat cygańskimi rodzinami opiekuje się ks. Stanisław Opocki – krajowy duszpasterz Romów.
Ks. Opocki uczestniczył 6 lipca w romskim plenerze nad Wartą. Romowie przygotowali pokaz i warsztaty taneczne, zaprezentowali wystawę cygańskich strojów, nad brzegiem rzeki pasły się konie i rozstawione były namioty oraz autentyczny tabor, do którego najchętniej wchodziły dzieci. Częstowali cygańskim gulaszem i kiełbasą.
W rozmowie z KAI, ks. Opocki powiedział, że przez ponad 25 lat utworzył 33 klasy romskie, w których uczyli się Cyganie oraz ich dzieci. Teraz jest lepiej i łatwiej ale były czasy wielkiego analfabetyzmu. W szkole Romowie uczyli się czytać i pisać oraz prosperować w społeczeństwie.
„Takie okazyjne spotkania personalne jak dzisiejsze są bardzo ważne. Romowie są czasem nieuchwytni jak ptaki, dlatego duszpasterz musi być dyspozycyjny. Ja tu jestem, rozmawiam o życiu religijnym, zachęcam do zawierania małżeństw i chrztów. Zachęcam do uczestniczenia w pielgrzymkach” – powiedział kapelan Cyganów, który zapewnił, że Cyganie darzą go dużym autorytetem.
Michaił Witt ze Szwecji w rozmowie z KAI powiedział, że symbol Boga u Cyganów był zawsze. W każdym taborze przed świętym obrazem Romowie się modlili. Podczas Mszy św. w gorzowskiej katedrze inaugurującej spotkania cygańskie, artysta śpiewem i grą na gitarze dziękował Janowi Pawłowi II za wyniesienie na ołtarze bł. Zefiryna – patrona Cyganów.
Artysta powiedział, że w cygańskich rodach zajęciem mężczyzny była muzyka oraz kotlarstwo, czyli naprawa i ocynowywanie garnków. W tym działaniu Cyganie są doskonałymi fachowcami. Naukę gry i śpiewu pobierali w domu, muzykę mają we krwi – twierdzi artysta.
Witt Michaił urodził się w Warszawie w 1946 r. W XIX w. rodzina jego przybyła z Węgier do Rosji, tam przodkowie śpiewali i grali w ogrodach cara. Następnie ród przybył do Polski. „Chociaż od wielu lat mieszkam w Szwecji, serce mam w Polsce”– powiedział Rom.
W tym roku festiwal przybrał nowocześniejszą formę, dzięki Manuelowi Dębickiemu, synowi Edwarda i Ewy Dębickich. Młody współorganizator spotkań cygańskich zapoczątkował wieczór muzyki klubowej dla młodego pokolenia. Jego zamysłem jest pokazanie klasyki cygańskiej, a także innych gatunków muzycznych m.in. rytmów młodzieżowych. „Chcę aby ludzie nie tylko oglądali, ale także się bawili, to będzie wielka cygańska dyskoteka na świeżym powietrzu” – powiedział Manuel Dębicki.
Wieczór cygańskiej muzyki klubowej odbędzie się 7 lipca na zrewitalizowanym gorzowskim bulwarze nad Wartą. Festiwal zakończy się Koncertem Galowym cygańskich zespołów 8 lipca w amfiteatrze, który poprowadzi Krzysztof Tyniec.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"