Brytyjski kolarz Ben Swift z ekipy Sky wygrał w Opolu, po finiszu z peletonu, drugi etap 69. Tour de Pologne. Żółtą koszulkę lidera obronił Włoch Moreno Moser (Liquigas).
Swift, który z powodzeniem ściga się zarówno na szosie, jak i na torze, wyprzedził Włocha Elię Vivianiego (Liquigas) oraz byłego mistrza świata Belga Toma Boonena (Omega Pharma-Quick Step).
W klasyfikacji generalnej Moreno Moser nadal ma przewagę czterech sekund nad Michałem Kwiatkowskim (Omega Pharma-Quick Step). Obaj na ostatnich kilometrach przeżyli nerwowe chwile. Po wielkiej kraksie w peletonie zostali z tyłu i musieli ścigać czołową grupę, do której dołączyli z najwyższym trudem.
W kraksie ucierpiał m.in. lider reprezentacji Polski Marek Rutkiewicz, który w ten pechowy sposób definitywnie stracił szansę na wysoką lokatę w wyścigu.
Nic nie zapowiadało tak dramatycznej końcówki. Przez długie godziny najdłuższego etapu z Wałbrzycha do Opola (239,4 km) niewiele się działo.
Już na pierwszych kilometrach ruszyło do ataku czterech zawodników: Łukasz Bodnar i Damian Walczak z reprezentacji Polski, niezwykle waleczny w ubiegłorocznym Tour de Pologne Adrian Kurek z ekipy Utensilnord oraz Włoch Diego Caccia z zespołu Farnese Vini.
Nikt ich nie gonił. Przewaga błyskawicznie rosła, osiągając dziewięć minut. W nagrodę Polacy i Włoch zgarnęli premie: specjalną w Złotym Stoku wygrał Walczak, a lotne w Paczkowie, Prudniku i Krapkowicach - Bodnar, który zapewnił sobie dziewięć sekund bonifikaty i czerwoną koszulkę najaktywniejszego. Skromniejszy łup przypadł Kurkowi i kolarzowi z Włoch.
Peleton co jakiś czas pokazywał swoją siłę, przyspieszał i szybko zmniejszał straty, a potem znów zwalniał, jakby bawiąc się z uciekającymi w kotka i myszkę. Akcja trzech Polaków i Włocha była skazana na niepowodzenie.
Pierwszy doszedł do tego wniosku doświadczony Łukasz Bodnar. Po zgarnięciu premii w Krapkowicach przestał dawać zmiany towarzyszom ucieczki i wkrótce został doścignięty. Pozostali jeszcze przez pewien czas utrzymywali prowadzenie, korzystając z kolejnej drzemki peletonu.
Najdłużej stawiał opór Diego Caccia. Zwyciężył na jedynej premii górskiej w Chrząszczycach, po której samotnie kontynuował ucieczkę i ostatecznie skapitulował 6 km przed metą.
Decydujące okazały się ostatnie cztery kilometry. W peletonie doszło do brzemiennej w skutki kraksy. Część kolarzy, którzy zostali z tyłu, jak Moser i Kwiatkowski, zdołało doścignąć czołówkę, ale sporej grupie to się nie udało.
Oprócz Rutkiewicza, w środę z marzeniami o dobrym wyniku w wyścigu pożegnali się m.in. najlepszy z Polaków przed rokiem Bartosz Huzarski (był wtedy siódmy), "czarny koń" reprezentacji Paweł Cieślik oraz Przemysław Niemiec.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.