Blisko połowa Polaków (47 proc.) ocenia, że w najbliższym czasie strajki i protesty społeczne będą się nasilać. 21 proc. badanych spodziewa się, że będą one wygasać, zaś 18 proc. przewiduje wybuch poważniejszego konfliktu społecznego - wynika z sondażu CBOS.
W komunikacie przesłanym PAP we wtorek CBOS zwrócił uwagę, że w porównaniu z pomiarami z końca lat 90. obecne oceny wskazują, że nastroje społeczne są lepsze niż wówczas; wyraźnie mniej osób obawia się nasilania protestów, więcej zaś jest zdania, że będą się one uspokajać.
CBOS przypomniał, że w pierwszej połowie roku miały miejsce protesty związków zawodowych przeciwko rządowym planom wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia. Polacy, jak pokazały wcześniejsze badania, byli przeciwni temu rozwiązaniu i zapewne z tego powodu w większości uważają, że związki zawodowe protestowały w ich interesie (62 proc.), a 33 proc. jest przeciwnego zdania.
Badanie pokazało, że najczęściej akceptowane są najłagodniejsze i "nieinwazyjne" wobec reszty społeczeństwa formy protestów, takie jak zbieranie podpisów pod petycjami (83 proc. głosów akceptacji), organizowanie happeningów czy akcji, aby zwrócić uwagę na jakiś problem lub sytuację danej grupy społecznej (76 proc.), a także rozlepianie plakatów w miejscach publicznych (68 proc.).
Ponad dwie trzecie Polaków uznaje, że w demokratycznym państwie strajk należy do niezbywalnych narzędzi sprzeciwu (67 proc.). Jednocześnie 48 proc. ankietowanych ocenia, że strajk nie jest skuteczną formą protestu i nie przynosi spodziewanych efektów, natomiast 41 proc. badanych jest zdania, że obecnie tylko za pomocą tej formy można coś osiągnąć.
Nieco ponad połowa Polaków uważa, że wszystkie grupy zawodowe powinny mieć prawo do strajku (52 proc.). Ponad jedna trzecia badanych (36 proc.) ocenia zaś, że są takie zawody, w których prawo to powinno być ograniczone bądź wręcz zakazane. Osoby te najczęściej wymieniały służby mundurowe (66 proc.), pracowników służby zdrowia (61 proc.) oraz nauczycieli (11 proc.).
Jako akceptowaną formę protestu większość Polaków (62 proc.) wskazuje też organizowanie, choć pod ściśle określonymi warunkami, demonstracji ulicznych w proteście lub obronie czegoś lub kogoś. Ponad połowa badanych (53 proc.) akceptuje też rzadko spotykany w naszym kraju, choć ostatnio stosowany, np. przez celników tzw. strajk włoski, czyli drobiazgowe i powolne wypełnianie procedur wymaganych na danym stanowisku.
Pozostałe formy protestu nie są akceptowane przez większą część badanych; jedna trzecia ankietowanych (33 proc.) aprobuje strajk głodowy jako metodę walki o swoje prawa, większość (61 proc.) jest przeciwna takiemu sposobowi wyrażania sprzeciwu. W podobnym stopniu nie jest akceptowane okupowanie budynków publicznych (odpowiednio 31 proc. wobec 62 proc.) oraz blokowanie dróg (31 proc. wobec 65 proc.).
Jeżeli chodzi o okupowanie budynków publicznych większość badanych (70 proc.) uznaje, że jeśli już doszło do tej formy protestu, to nie powinno się takiego konfliktu rozwiązywać siłą i za pomocą odpowiednich służb usuwać strajkujących. Tylko jedna piąta (22 proc.) uważa, że w takiej sytuacji należy sięgnąć po środki przymusu bezpośredniego.
CBOS zapytał też badanych o ocenę niedawnego strajku zorganizowanego przez "Solidarność", podczas którego związkowcy zablokowali parlament i uniemożliwili posłom opuszczenie terenu Sejmu po zakończeniu posiedzenia. Polacy są podzieleni w ocenie tego wydarzenia; 47 proc. uważa takie zachowanie związkowców jako dopuszczalne, a 46 proc. - jako niedopuszczalne.
Badanie przeprowadzono w dniach 14 - 20 czerwca 2012 roku na liczącej 1013 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.