Konsulat Republiki Białorusi w Białymstoku odrzucił wnioski wizowe dwóch nauczycielek, które miały uczyć polskiego w Polskiej Szkole Społecznej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach.
Według Teresy Sieliwończyk - dyrektorki Domu Polskiego w Baranowiczach (http://polskiklub.org/) i polskiej działaczki, oznacza to, iż w zbliżającym się roku szkolnym praca działającej w Domu Polskim przy miejscowym oddziale Związku Polaków na Białorusi Polskiej Szkoły Społecznej zostanie sparaliżowana.
– Dzięki kierowanym do nas co roku nauczycielom z Polski szkoła zapewnia dzieciom wysoki poziom nauczania – powiedziała. Dodała, że oddziału ZPB, prowadzącego szkołę, nie stać na samodzielne zatrudnianie pedagogów. Praca polskich nauczycieli, kierowanych na prowadzone społecznie placówki na Wschodzie jest opłacana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej Polski.
Polska Szkoła Społeczna im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach jest jedną z najstarszych na Białorusi. Różni się od innych, funkcjonujących w tym kraju polskich szkół społecznych tym, że dzieci od pierwszej klasy po maturę, uczą się w niej w godzinach wolnych od zajęć w białoruskich szkołach państwowych – języka polskiego, literatury i historii. Pozostałe szkoły społeczne na Białorusi prowadzą kursy językowe głównie dla starszej młodzieży szkolnej i dorosłych.
Edukacja w baranowickiej szkole trwa 12 lat i kończy się otrzymaniem świadectwa ukończenia szkoły, które zwalnia jej absolwentów z nauki jednego języka obcego na studiach wyższych na Białorusi. Dla dzieci polskiego pochodzenia, wybierających się na studia do Polski i starających się o stypendium rządowe, świadectwo ukończenia szkoły w Baranowiczach jest potwierdzeniem uzyskania polskiej matury.
Do szkoły aktualnie uczęszcza około 400 uczniów, a świadectwa maturalne w tym roku otrzymało 19 absolwentów.
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.
Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.
Uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.
Odra utrzymuje się w korycie, nie przelała się przez wały - informują urzędnicy.
Burmistrz Miasta i Gminy Wleń w nocy poinformował, że woda przelała się przez wały.