Jako przedwczesną określiła krakowska kuria inicjatywę Fundacji Paradis Judaeorum, aby pochować rotmistrza Witolda Pileckiego na Wawelu. W piśmie do inicjatorów kuria powołała się na fakt, że szczątków rotmistrza jeszcze nie odnaleziono.
Jak poinformował w czwartek Michał Tyrpa z Fundacji Paradis Judaeorum, fundacja w połowie sierpnia zwróciła się do prezydenta RP, metropolity krakowskiego i prezesa IPN o pochowanie szczątków rtm. Witolda Pileckiego z najwyższymi honorami państwowymi w Królewskiej Katedrze na Wawelu.
W jedynej uzyskanej dotąd odpowiedzi kanclerz krakowskiej kurii ks. Piotr Majer w imieniu kard. Stanisława Dziwisza napisał: "ponieważ poszukiwania szczątków śp. Witolda Pileckiego cały czas trwają, rozważenie tej sprawy na razie wydaje się przedwczesne".
"Fundacja chciałaby podziękować księdzu kanclerzowi i jego eminencji za tę odpowiedź, ponieważ otwiera ona możliwość dalszych starań, a przede wszystkim budowania obywatelskiego lobbingu wokół naszej akcji +Przypomnijmy o Rotmistrzu+ na rzecz idei pochowania go na Wawelu" - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Tyrpa.
"Naszym zdaniem szczątki Witolda Pileckiego powinny być złożone na Wawelu. Oczywiście wszystko uwarunkowane jest pozytywnym zakończeniem prac ekshumacyjnych i zidentyfikowaniem szczątków" - dodał.
W czwartek 23 sierpnia zakończył się pierwszy etap ekshumacji ofiar komunizmu na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie. Szczątki 116 ofiar powojennego terroru komunistycznego zostaną poddane badaniom identyfikacyjnym. IPN nie wyklucza, że wydobyte szczątki mogą należeć m.in. do rtm. Witolda Pileckiego, gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Pytany przez PAP, czy inicjatywa pochówku na Wawelu nie jest przedwczesna, skoro nie odnaleziono jeszcze szczątków rotmistrza Pileckiego, Tyrpa odpowiedział: "Właśnie dlatego, że szczątki nie zostały odnalezione, chcieliśmy wcześniej przygotować pewien grunt, zbudować obywatelski lobbing na rzecz rozpoznania samych zasług rotmistrza Pileckiego i uświadomienia opinii publicznej, że to nawet w skali bohaterskiej historii Polski postać absolutnie wyjątkowa".
Według działacza fundacji, Witold Pilecki powinien być pochowany na Wawelu z kilku powodów. "To człowiek, który przedostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego; stworzył strukturę konspiracyjną wśród więźniów w KL Auschwitz i był autorem pierwszych raportów o Holokauście. To ktoś, komu zawdzięczamy pierwsze relacje na temat tego, jak wyglądała część techniczna +ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej+, wprowadzonej przez hitlerowskie Niemcy m.in. w Auschwitz-Birkenau. To jest także - naszym zdaniem - patron europejskiej walki z dwoma totalnymi tyraniami XX wieku - narodowym socjalizmem i sowieckim komunizmem" - powiedział Tyrpa.
Jak poinformował, Fundacja od stycznia 2008 roku prowadzi akcję "Przypomnijmy o Rotmistrzu", której celem jest upowszechnienie "Raportu Witolda" z Auschwitz oraz lobbing na rzecz superprodukcji filmowej o losach ochotnika do Auschwitz i ustanowienie 25 maja - tj. dnia śmierci rotmistrza - Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmami.
"Warto też dodać, że od 17 września 2008 roku Fundacja stara się także o rozważenie przez Kościół katolicki beatyfikacji rotmistrza. Sprawę odnalezienia jego szczątków powierzamy Bożej Opatrzności. Wierzymy, że tak się stanie" - powiedział Tyrpa.
Wyjaśnił, że inicjatywa ma charakter obywatelski, społeczny i całkowicie apolityczny. Stwierdził również, że "byłoby rzeczą w pewnym sensie niestosowną, gdyby rodzina występowała z podobnym wnioskiem o pochówek na Wawelu". "Jestem przekonany, że rodzina rotmistrza wie o naszej inicjatywie, ale nie słyszałem, by występowała ze sprzeciwem" - dodał. Wyjaśnił także, że fundacja nie rozważa innych miejsc ewentualnego pochówku, ponieważ chciałaby oddać Pileckiemu najwyższy hołd.
Witold Pilecki urodził się w 1901 roku w Rosji, dokąd władze carskie zesłały jego rodzinę za udział w powstaniu styczniowym. Po powrocie do Polski w latach 1918-1920 służył w wojsku. Walczył z bolszewikami, m.in. w Bitwie warszawskiej. Po wybuchu II wojny światowej wziął udział w kampanii wrześniowej. Tuż po klęsce współtworzył konspirację. W listopadzie 1939 roku był jednym z organizatorów Tajnej Armii Polskiej, która weszła później w skład Związku Walki Zbrojnej.
W 1940 roku, gdy Niemcy utworzyli obóz Auschwitz, zaproponował dowództwu, że dobrowolnie przedostanie się do niego, by zbierać informacje oraz utworzyć ruch oporu. Specjalnie dał się zatrzymać podczas łapanki. Jako Tadeusz Serafiński został deportowany do obozu we wrześniu 1940 roku. Utworzył tam Związek Organizacji Wojskowej, którego członkami byli m.in. Bronisław Czech, Xawery Dunikowski i Stanisław Dubois. Pilecki opracowywał pierwsze raporty o ludobójstwie w Auschwitz, które trafiały na Zachód.
W kwietniu 1943 roku uciekł z obozu. Po ucieczce sporządził raport dla Komendy Głównej AK, w którym alarmował o zbrodniach w Auschwitz na Polakach, Cyganach i masowej zagładzie Żydów, pisząc na temat obozowych krematoriów z komorami gazowymi w Auschwitz II-Birkenau.
Był jednym z dowódców Kedywu AK. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Trafił do niemieckiej niewoli. Po wyzwoleniu wstąpił do 2. Korpusu Polskiego. Na osobisty rozkaz gen. Władysława Andersa przedostał się do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą dla 2. Korpusu. Nie zareagował na rozkaz ucieczki z Polski wydany przez Andersa. Po wojnie napisał obszerniejszą wersję raportu dotyczącego Auschwitz.
W maju 1947 roku rtm. Pilecki został aresztowany przez UB, był torturowany. Wyznał żonie: "Oświęcim to była igraszka". Został oskarżony m.in. o działalność wywiadowczą na rzecz rządu emigracyjnego. W procesie tzw. Grupy Witolda został skazany na śmierć. Wyrok wykonano 15 maja 1948 roku. Miejsce pochówku jest nieznane.
W 1990 roku wyrok na rotmistrza Pileckiego został unieważniony. W 2006 roku, podczas obchodów 62. rocznicy Powstania Warszawskiego, prezydent Lech Kaczyński przyznał Witoldowi Pileckiemu pośmiertnie Order Orła Białego.
Brytyjski historyk Michael Foot w opublikowanej w 1978 roku książce "Sześć twarzy odwagi" zaliczył rotmistrza do sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.