Czyli o dzieciach w naszym subiektywnym przeglądzie prasy
W Rzeczpospolitej w artykule Elizy Olczyk „Wojna aborcyjna Platformy” można przeczytać o rozterkach PO w kwestii prawa dopuszczającego aborcję. W tej chwili pojawiły się dwa pomysły: prawica chce znieść możliwość aborcji w przypadku uszkodzenia płodu, lewica – znieść jakiekolwiek ograniczenia w sprawie aborcji. Zupełne zniesienie zakazu aborcji w tym układzie sił politycznych raczej nie wchodzi w grę – czytamy w artykule. Cześć platformersów broni jednak status quo argumentując, że nie powinno się ruszać ciężko wypracowanego przed laty kompromisu. Optują za wprowadzeniem dyscypliny partyjnej w głosowaniu. Inni uważają, że czas na zmiany. Zabijanie dzieci, gdy zachodzi podejrzenie uszkodzenia płodu to nic innego jak eugenika, której prekursorami byli naziści – uważa poseł Jacek Żalek. I trudno się z nim nie zgodzić. Prawie dwadzieścia lat temu, gdy możliwość aborcji w Polsce mocno ograniczono, świadomość, że chodzi o małego człowieka była stosunkowo słaba. Bronili się przed nią zwłaszcza ci, którzy mieli krew nienarodzonych na rękach. Dziś wiemy już znacznie więcej. Trzeba iść z duchem postępu - panie i panowie z PO. Dziw bierze, że trzeba was do tego zachęcać.
Gazecie Wyborczej oczywiście nie podoba się silna pozycja konserwatystów w PO. W artykule „PO na wstecznym: konserwatyści szachują Tuska” Renata Grochal wyraźnie ubolewa nad ciężkim problemem, jaki z Jarosławem Gowinem i jego zwolennikami ma Donald Tusk. No cóż: demokracja to demokracja proszę państwa. Wybierani przez nas politycy mają prawo mieć poglądy inne niż ich szef. Bo chyba nie popieracie dyktatury partyjnych wodzów?
W Rzeczpospolitej także o tym, że coraz więcej dzieci staje się ofiarami przemocy swoich opiekunów. To w artykule Grażyny Zawadki „Coraz więcej dzieci staje się ofiarami”. Dane faktycznie są zatrważające. Po lekturze artykułu nasuwa się myśl, że być może problemem jest to, że coraz częściej to dzieci mają dzieci. Nie, nie chodzi o wiek. Chodzi o ludzi mających dowody osobiste, ale kompletnie niedojrzałych do zajmowania się czymkolwiek innym poza dostarczaniem sobie przyjemności (zabawy, alkohol, komputer). Kiedy zaczniemy dzieci i młodzież traktować jak osoby uczące się bycia dorosłymi, a nie jak grupę Indian, która póki co ma mieszkać w rezerwacie, a potem się ją bez przygotowania zeń wypuszcza?
O dzieciach także w Gazecie Wyborczej. A dokładniej o rozwydrzonej młodzieży w szkole w Suwałkach w artykule Joanny Klimowicz „Młodzi, gniewni, wulgarni”. Nauczycielka nie potrafi ich uspokoić. Potrafią ją wyzywać. To piękna ilustracja tego, do czego doprowadza traktowanie młodych jak niemowlaków, które za nic nie odpowiadają.
Sprawa wychowania – w innym kontekście - wraca też w artykule Katarzyny Wiśniewskiej w „Stronniczym przeglądzie prasy katolickiej”. Nie podoba się jej, że Gość Niedzielny jest przeciwko legalizowaniu związków osób tej samej płci. Nie przyjmuje na przykład argumentu, że dzieci wychowywane przez homoseksualistów bywają szykanowane przez rówieśników. Zdarza się przecież, że ktoś żyjący wcześniej w małżeństwie odchodzi z dzieckiem do swojego partnera i wtedy też jest wychowywany w związku homoseksualnym i jest narażony na szykany – argumentuje. No, tak bywa. Tyle że takie dziecko zostaje z jednym ze swoich rodziców. Inaczej jest w wypadku adopcji. Skoro wiadomo, że takie dzieci bywają szykanowane, to po co narażać je na taka traumę? Brakuje małżeństw czy osób samotnych, które chciałyby dzieci adoptować?
Czuję się jak Katon powtarzający swoją mantrę o konieczności zburzenia Kartaginy. Ale powtórzę: trzymajcie z dala od młodych ideologów starających się naginać rzeczywistość do filozoficznych koncepcji. Powiedzmy „inżynierom społecznym” stop :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.