Media o Kościele i sprawach okołokościelnych, czyli subiektywny przegląd prasy.
W „Rzeczpospolitej” materiał o powołaniach do kapłaństwa. Nie jest gorzej, czyli antyklerykalne akcje nie działają. Mogą co najwyżej opóźniać decyzję, bo młodzi „muszą się zmierzyć z krytyką środowiska kapłańskiego, […] muszą się liczyć z poczuciem wstydu, że dokonali wyboru, który w odczuciu wielu nie jest atrakcyjny”.
Statystyk nie ma co analizować, natomiast fakt, że kapłaństwo nie jest wyborem, do którego młodzi mężczyźni są pchani przez społeczeństwo specjalnie mnie nie martwi. Zdecydowanie lepiej, by do seminarium wstępowali ludzie na tyle wolni, by nie ulegać presji środowiska. Kapłaństwo, podobnie jak życie konsekrowane, wybiera się dla Boga, nie dla większego szacunku społecznego.
Ludzie chorzy i niepełnosprawni w prawach nie różnią się od zdrowych – przypomina poseł PO Jacek Żalek w „Rzeczpospolitej”. „Musimy zachować żelazną konsekwencję” - także wtedy, gdy chodzi o ludzi jeszcze nienarodzonych – dodaje. „Inaczej dotknie nas społeczna paranoja i będziemy zezwalać na nieludzkie regulacje zakorzenione w barbarzyńskiej hipokryzji.”
Całkowita zgoda. Segregacja ludzi ze względu na stan zdrowia jest niedopuszczalna niezależnie od ich wieku.
"Gazeta Wyborcza" naciska na pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. W sprawie korekty płci osób transpłciowych, w sprawie ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i w sprawie „dyskryminacyjnych” podręczników szkolnych. W rozmowie pada kilka stwierdzeń, które warto zauważyć.
Kwestia ubezpłodnienia przed decyzją o zmianie płci metrykalnej. Dziennikarka przypomina, że Rada Europy uznaje wymuszanie interwencji chirurgicznych na osobach transpłciowych za niehumanitarne. Pani pełnomocnik pyta: jeśli ktoś formalnie będzie kobietą, ale fizycznie pozostanie płodnym mężczyzną, to jako kto ma być wpisany w papierach? Jako matka?
To tylko jeden z problemów, które wygeneruje zmiana płci metrykalnej. Dużo prościej jest jej nie zmieniać, dopuszczając tylko możliwość posługiwania się w dokumentach płcią zgodną z dokonaną już zmianą (chirurgiczną/ hormonalną) i zamieszczenia adnotacji na metryce.
Kwestia podręczników, w których „o homoseksualizmie mówi się jako o zboczeniu, o rodzinach niepełnych jako o generujących patologię” (cytat z pytania dziennikarki). Okazuje się, że: ekspert od praw człowieka recenzujący podręczniki jest za drogi, MEN proponuje szkolenia dla recenzentów m.in. z udziałem Kampanii przeciw Homofobii. A Pani pełnomocnik pyta: „Czy na pewno chcemy, by minister mógł ingerować w treści podręczników, podważać opinie rzeczoznawców? Może prawo do podważania opinii rzeczoznawców w zakresie przestrzegania praw człowieka powinien mieć ktoś inny niż minister edukacji?” W domyśle: nie polityk? PAN, RPO, RPD?
Cały konglomerat problemów. Po pierwsze, dziecko potrzebuje pełnej rodziny złożonej z ojca i matki, kobiety i mężczyzny. Dzieci z rodzin niepełnych są w sytuacji trudniejszej i są bardziej zagrożone patologią. Taka jest prawda. Nazywanie jej dyskryminacją jest nieuczciwe. Po drugie: skoro szkolenia mają prowadzić przedstawiciele jednej strony, może powinno się zaprosić także przedstawicieli np. głównych religii? Chrześcijan, żydów, muzułmanów? I w końcu, niebagatelne pytanie które wypada tylko powtórzyć bez komentarza: czy naprawdę to politycy mają decydować o kształcie podręczników? Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech się zastanowi, czy zgadza się, by decydowali o nich politycy każdej partii?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.