Huragan Sandy uderzył w poniedziałek w stany północno-wschodniego wybrzeża USA, paraliżując częściowo życie i powodując pierwsze zniszczenia. Na obszarach dotkniętych kataklizmem mieszka około 50 milionów ludzi.
Ulewne deszcze i spiętrzone fale oceanu doprowadziły do zalania niektórych nadmorskich terenów. Wichry wiejące z prędkością około 150 km na godzinę łamią drzewa, które zwalają się na przewody trakcji elektrycznej, powodując wyłączenia prądu. Władze kilkunastu stanów wprowadziły stan wyjątkowy.
W Waszyngtonie zamknięto biura administracji federalnej i lokalnej oraz szkoły. Wstrzymano kursowanie metra i autobusów - po raz pierwszy od września 2003 roku, kiedy transport publiczny stanął w związku z huraganem Isabel. Odwołano dziesiątki lotów na obu głównych lotniskach pasażerskich w mieście.
Prezydent Barack Obama odwołał zaplanowane na poniedziałek spotkanie z wyborcami na Florydzie i wrócił do Waszyngtonu, aby osobiście nadzorować pracę służb odpowiedzialnych za walkę z żywiołem.
Także kandydat Republikanów w wyborach prezydenckich Mitt Romney oraz jego kandydat na wiceprezydenta Paul Ryan odwołali z powodu huraganu spotkania z wyborcami, zaplanowane na poniedziałek wieczorem i na wtorek.
Podobnie jak w stolicy, nadzwyczajne zarządzenia wprowadzono w innych miastach, m.in. w Baltimore, Filadelfii, Wilmington i Nowym Jorku. Wstrzymano także kursowanie pociągów dalekobieżnych między Waszyngtonem a Nowym Jorkiem i Bostonem.
W stanach Delaware i New Jersey, podobnie jak w niektórych dzielnicach Nowego Jorku, w czasie weekendu władze nakazały ewakuację mieszkańcom terenów przybrzeżnych. W nadmorskich kurortach Ocean City, Rehoboth Beach, Lewes i Cape May zabezpieczono domy przed zalaniem.
Wszędzie radzi się nie wychodzić z domu w czasie huraganu, wyjeżdżać samochodem tylko wtedy, gdy jest to konieczne, i trzymać się z dala od zwisających przewodów trakcji elektrycznej.
Około 140 km od wybrzeża stanu Karolina Północna patrol straży przybrzeżnej uratował 14 członków załogi żaglowca, ma którym kręcono kiedyś film "Bunt na Bounty". Trwają poszukiwania jeszcze dwóch osób.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.