W łowickim Domu Ludowym na ścianie wisiał Orzeł Biały, a także Tadeusz Kościuszko i Wincenty Witos. Listopadowe spotkanie Rejonowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych nie miało jednak twarzy Kościuszki ani Witosa, tylko Serafina – nie tego pierwszego z dziewięciu chórów anielskich, ale Władysława Serafina. Na wszystkie pytania odpowiadał sprawnie, krawat poprawiał, bez przerwy telefony odbierał, żartował, brylował – jednym słowem, przyjechał poseł PSL z Warszawy. Ten sam, który wystąpił w aferze taśmowej, przez którą do dymisji musiał się podać minister rolnictwa Marek Sawicki. Ale nie o tym. W tym roku przypada 150-lecie kółek rolniczych, którym prezesuje poseł Władysław Serafin. Właśnie z tej okazji wręczał w Łowiczu ordery zasłużonym rolnikom, gospodyniom wiejskim, prezesom mleczarni. Wielu uhonorowanych to trzecie skrzypce Polskiego Stronnictwa Ludowego – ci na samym dole, od których zależy być albo nie być tych na samej górze. Odwiedzam niektórych po spotkaniu.