Na znaczenie poszukiwania osobistej więzi z Bogiem jako najwłaściwszej drogi ku pojednaniu podzielonych chrześcijan, sprzyjającej odpowiedzialnemu słuchaniu się nawzajem i prawdziwemu dialogowi wskazał witając papieża przeor ekumenicznej Wspólnoty z Taizé, brat Alois.
Oto słowa przeora Taizé w tłumaczeniu na język polski:
Ojcze Święty,
Dzisiaj dopełnia się jeden z ważnych etapów naszej „pielgrzymki zaufania przez ziemię”. Przyjechaliśmy z całej Europy, a także z innych kontynentów, należymy do rożnych wyznań. To, co nas łączy, jest mocniejsze niż to, co dzieli: ten sam chrzest i to samo Słowo Boże łączą nas. Przyszliśmy dzisiejszego wieczoru świętować z Tobą, Ojcze Święty, tę jedność, rzeczywistą, nawet jeśli nie jest to jeszcze jedność pełna. Kiedy patrzymy razem na Chrystusa, staje się ona coraz głębsza.
Brat Roger jako dziedzictwo pozostawił naszej wspólnocie swoją troskę o przekazywanie Ewangelii, szczególnie młodym ludziom. Miał ogromną świadomość tego, że podziały między chrześcijanami są przeszkodą w przekazywaniu wiary. Wytyczył drogi pojednania, których jeszcze do końca nie przemierzyliśmy. Jest bardzo wiele osób, które, zainspirowane jego świadectwem, chciałyby swoim życiem wyprzedzać pojednanie, już teraz żyć pojednaniem.
Chrześcijanie pojednani mogą stawać się świadkami pokoju i komunii, mogą nieść ludziom nową solidarność.
Szukanie osobistej więzi z Bogiem jest fundamentem tych wysiłków. Ten ekumenizm modlitwy nie zachęca do łatwej tolerancji. Przyczynia się do odpowiedzialnego słuchania się nawzajem i do prawdziwego dialogu.
Kiedy modlimy się tutaj tego wieczoru, nie możemy zapomnieć, że ostatni list, jaki napisał brat Roger tuż przed swoją gwałtowną śmiercią, był adresowany do Ciebie, Ojcze Święty, aby Ci powiedzieć, że nasza wspólnota chce podążać w komunii z Tobą. Tym bardziej nie możemy zapomnieć, jak po jego tragicznej śmierci cenne było dla nas Twoje wsparcie, które zachęcało nas, by iść dalej. Chciałbym więc zapewnić Cię o głębokim uczuciu, jakim nasze serca darzą Ciebie osobiście i Twoją posługę.
Kończąc, chciałbym przekazać świadectwo nadziei wielkiej liczby młodych Afrykańczyków, z którymi spotkaliśmy się przed miesiącem w Kigali w Rwandzie. Przybyli z 35 krajów, między innymi z Kongo, z Północnego Kivu, aby przeżyć pielgrzymkę pojednania i pokoju. Wielka siła życiowa tych młodych chrześcijan stanowi obietnicą dla przyszłości Kościoła.
Ci młodzi Afrykańczycy pragnęli, abyśmy zabrali ze sobą znak ich nadziei, nasiona sorgo, aby mogły wykiełkować w Europie. Czy mogę w ich imieniu wręczyć Ci, Ojcze Święty, mały tradycyjny rwandyjski koszyk, nazywany „agaseke”, z tymi niosącymi nadzieję nasionami przywiezionymi z Afryki. Być może będzie je można zasiać i zakwitną w ogrodach watykańskich?
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.