Za tydzień Sejm zadecyduje, czy będzie dalej pracował nad projektem nowego prawa spółdzielczego, złożonym przez posłów PO wraz z projektem nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Przesądzony jest już los dwóch innych projektów autorstwa posłów PSL i RP.
Na ostatnim posiedzeniu 4 stycznia Sejm postanowił skierować do komisji nadzwyczajnej projekty posłów PSL i RP. Głosowanie nad projektem PO zostało przeniesione na najbliższe posiedzenie Sejmu, które odbędzie się 23-25 stycznia. Podczas sejmowej debaty 4 stycznia kluby SLD i RP wniosły o odrzucenie go już w pierwszym czytaniu.
Proponowana przez PO nowa ustawa ma zastąpić obecne Prawo spółdzielcze z 1982 r., które było nowelizowane ponad 30 razy. Pomysł PO jest taki, by w nowej ustawie o spółdzielniach znalazły się wyłącznie ogólne przepisy dotyczące wszystkich rodzajów spółdzielni w Polsce, zarówno mieszkaniowych, jak i rolniczych, spółdzielni pracy, a nawet uczniowskich. Natomiast szczegóły dotyczące funkcjonowania poszczególnych rodzajów spółdzielni miałyby być zawarte w odrębnych ustawach i stąd drugi projekt, równolegle złożony przez posłów PO - projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Oba projekty posłów PO - zarówno ten dotyczących wszystkich spółdzielni, jak i odnoszący się konkretnie do spółdzielni mieszkaniowych - budzą wiele kontrowersji. Najwięcej przeciwników mają dwa pomysły: jeden - by do utworzenia wspólnoty mieszkaniowej wystarczyło wystąpienie ze spółdzielni mieszkaniowej jednego z jej dotychczasowych członków, i drugi - by można było sprzedawać udziały członkowskie w spółdzielniach.
Posłowie PO zaproponowali też ograniczenie czasu trwania kadencji rady nadzorczej i liczby kolejnych kadencji w radzie. Dziś kadencję rady określa statut spółdzielni, a wyjątkiem są tylko spółdzielnie mieszkaniowe, gdzie ustawa wprost nakazuje, by kadencja rady nie mogła trwać dłużej niż trzy lata i by nie można było być członkiem rady dłużej niż przez dwie kolejne kadencje. Posłowie PO zaproponowali, by zasadę tę rozciągnąć na wszystkie spółdzielnie. Wywołało to sprzeciw rządu i Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, bo - jak wskazywali - takich ustawowych ograniczeń nie ma ani dla spółek, ani dla stowarzyszeń czy fundacji. W całkiem przeciwnym kierunku idzie projekt posłów SLD, którzy chcą zniesienia ograniczeń ustawowych w tym zakresie także dla spółdzielni mieszkaniowych.
Posłowie PO zgłosili również kilka rozwiązań antykorupcyjnych, w tym m.in. takie, by w radzie czy zarządzie spółdzielni nie mogli zasiadać przedsiębiorcy pozostający ze spółdzielnią "w stosunkach cywilnoprawnych, związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą". Nie mogliby oni również być prokurentami ani pełnomocnikami spółdzielni.
PO zaproponowała też rewolucję w dotychczasowych strukturach spółdzielczych, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem dzisiejszych działaczy spółdzielczych. Przede wszystkim posłowie PO zaproponowali, by w spółdzielniach zrzeszających mniej niż 10 członków nie było rady nadzorczej, a decyzje podejmowałoby walne zgromadzenie członków spółdzielni. Każdy członek spółdzielni mógłby przeglądać jej księgi i dokumenty, sprawdzać stan majątkowy, żądać wyjaśnień od zarządu, a za nieudostępnienie dokumentów członkom zarządu i rady nadzorczej spółdzielni groziłoby grzywna, a nawet kara ograniczenia wolności.
Nie byłoby Kongresu Spółdzielczości (organ samorządu spółdzielczego), a w Komisji Spółdzielczej, która kontroluje działalność Krajowej Rady Spółdzielczej oraz w zarządzie tej ostatniej mogłyby zasiadać osoby spoza Zgromadzenia Ogólnego KRS, a więc niezwiązane z organizacjami spółdzielczymi.
Uprawnienia Krajowej Rady Spółdzielczej, a wobec spółdzielni mieszkaniowych - uprawnienia związku rewizyjnego mógłby - zastępczo - wykonywać minister transportu, budownictwa i gospodarki, co spotkało się ze sprzeciwem przedstawicieli obecnych struktur spółdzielczych.
PO proponuje też zmniejszenie minimalnej liczby założycieli spółdzielni do pięciu osób z obecnych 10. Posłowie PO chcą, by każda spółdzielnia, nawet najmniejsza, licząca pięciu członków, miała swoją stronę internetową, co z kolei budzi obawy o koszty w spółdzielniach.
Jak poinformował na konferencji prasowej 4 stycznia wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak (PSL), spółdzielczość w Polsce to 9 tys. podmiotów w 15 branżach, prawie 10 mln członków i 400 tys. pracowników.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.