Węgry chcą opodatkować stawką 35 proc. fortuny swych obywateli trzymane w zagranicznych bankach, głównie w Szwajcarii - poinformował w środę rzecznik rządu Andras Giro-Szasz. Według szacunków Węgrzy ulokowali za granicą 2 bln forintów (6,7 mld euro).
"Na zasoby, które opuściły kraj, zostanie nałożony z mocą wsteczną 35-procentowy podatek" - powiedział dziennikarzom Giro-Szasz. Szef kancelarii premiera Janos Lazar wyjaśnił na środowej konferencji prasowej, że planowane jest nałożenie takiego podatku na wszystkie depozyty znajdujące się obecnie w Szwajcarii.
Według rządu wartość prywatnych węgierskich aktywów za granicą określana jest na 1-2 biliony forintów - dodał.
Węgierskie władze - wzorem rządów Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii - chcą skontaktować się nie tylko z bankami szwajcarskimi, ale i austriackimi i cypryjskimi, aby uzyskać informacje co do personaliów i kwot przechowywanych tam pieniędzy należących do Węgrów.
"To ważne, aby nieopodatkowane fortuny mogły jak najszybciej wrócić do kraju i zintegrować się z węgierskim systemem podatkowym" - podkreślił Giro-Szasz.
Pod koniec 2010 roku węgierski rząd dał swym obywatelom dwa lata na sprowadzenie do banków krajowych pieniędzy trzymanych w bankach państw, w których podatki są bardzo niskie, i zapłacenie od nich podatków w wysokości 10 procent. Termin ten upłynął 31 grudnia 2012 roku.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.