W jednym z kościołów katolickich na przedmieściach Nowego Jorku pojawił się we wtorek biały mężczyzna z bronią, który zaczął strzelać. Zabił księdza i jednego z wiernych. Zdarzenie miało miejsce w kościele Najświętszej Maryi Panny Patronki Pokoju w Lynbrook, około 40 kilometrów od centrum Manhattanu.
W jednym z kościołów katolickich na przedmieściach Nowego Jorku pojawił się we wtorek biały mężczyzna z bronią, który zaczął strzelać. Zabił księdza i jednego z wiernych. Zdarzenie miało miejsce w kościele Najświętszej Maryi Panny Patronki Pokoju w Lynbrook, około 40 kilometrów od centrum Manhattanu.
Zaraz po porannej Mszy św. do kościoła wszedł biały, schludnie wyglądający mężczyzna, trzymający strzelbę w ręku. Natychmiast zaczął strzelać trafiając śmiertelnie księdza i jednego z parafian.
Po wystrzelaniu wszystkich naboi opuścił kościół i zaczął uciekać. W pogoń za nim udało się dwóch wiernych. Jeden z nich okazał się porucznikiem policji, który w kościele był prywatnie. Po krótkiej pogoni udało się odebrać zabójcy strzelbę, ale on sam uciekł.
Policja potwierdziła, że dotychczas nie udało się schwytać zbiega. Nie znane są też motywy popełnionej zbrodni.
Niemal wszystkie upamiętniały ludzi, którzy byli ofiarami represji stalinowskich i zsyłek.
Papież wznowił spotkania z przedstawicielami Kurii Rzymskiej.
Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) alarmuje.
Zdjęcie papieża, bez sutanny i piuski widnieje na pierwszych stronach włoskich gazet.