Na dwa dni przed opuszczeniem Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie przez patriarchę Aleksego II trafił tam metropolita miński i słucki Filaret.
Według władz kliniki pobyt 67-letniego zwierzchnika Białoruskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego w tym miejscu był zaplanowany już wcześniej i nie ma związku z gwałtownym pogorszeniem się jego zdrowia. Rosyjska internetowa agencja wiadomości religijnych "Portal-Credo.Ru" podała, że samopoczucie metropolita ocenia się obecnie jako zadowalające. Kierowniczka oddziału endokrynologii szpitala wyraża się o "Kirille Warfołomiejewiczu" (tak brzmi świeckie imię i otczestwo hierarchy) z wielkim szacunkiem, a opiekujący się nim lekarze pilnują, aby pacjent ściśle przestrzegał dyscypliny szpitalnej i starają się odgradzać go od kontaktów ze światem zewnętrznym. W odróżnieniu od patriarchy, Filaret nie może korzystać z rządowej łączności telefonicznej. Musiał nawet zapłacić za podłączenie mu zwykłego telefonu miejskiego i za umieszczenie go w pokoju jednoosobowym, gdyż - jak pisze wspomniana agencja - "podstawowy zakres usług", przysługujący metropolicie mińskiemu, przewiduje umieszczenie go w sali dwuosobowej "bez wygód". Patriarcha moskiewski i Wszechrusi Aleksy II opuścił stołeczną klinikę 28 listopada, udając się natychmiast na rekonwalescencję do rządowego sanatorium "Barwicha" pod Moskwą. Przebywał on w szpitalu rządowym niemal równo miesiąc, od końca października. Oficjalnie przyczyną tak długiego leczenia były zaburzenia w układzie krążenia i w dotlenieniu mózgu, ale pojawiły się głosy, że chodzi o chorobę nowotworową. 73-letni obecnie zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego od wielu lat uskarża się na stan zdrowia i zwykle kilka razy w roku leczy się w szpitalach rosyjskich lub zagranicznych, najczęściej w Szwajcarii, gdzie pod Lugano ma silnie strzeżoną, luksusową willę. Ostatnio trafił do szpitala już w kilka dni po powrocie 24 października z kolejnego pobytu w Szwajcarii, gdy wbrew radom lekarzy udał się nazajutrz po przyjeździe we wcześniej zaplanowaną podróż do Astrachania. Tam zasłabł i stamtąd specjalnym samolotem rządowym przewieziono go do wspomnianego rządowego szpitala klinicznego w Moskwie, skąd wyszedł obecnie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.