Kary śmierci dla czołowego świeckiego działacza katolickiego José Antonio Ferrera Garcii zażądał prokurator prowincji Santiago de Cuba. Oznacza to zaostrzenie sankcji w stosunku do pierwszego wyroku, wydanego przez tenże sąd, który orzekł karę dożywotniego więzienia.
Skazany jest jednym z głównych przywódców opozycyjnego Chrześcijańskiego Ruchu Wyzwolenia (MCL) i współtwórcą Projektu im. Vareli w tej prowincji. Obserwatorzy krajowi i zagraniczni są zaskoczeni gwałtownym zaostrzeniem represyjnej polityki reżymu kubańskiego w stosunku do opozycji, zwłaszcza katolickiej, której Ferrer García jest czołowym przedstawicielem. Jest on także członkiem wykonawczym Obywatelskiego Komitetu Kierowniczego Projektu im. Vareli. Wspomniany Chrześcijański Ruch Wyzwolenia założył inny znany dysydent kubański Oswaldo Payá Sardinas (niedawno otrzymał on Nagrodę im. Sacharowa, przyznawaną ludziom zasłużonym w dziedzinie praw człowieka). Władze komunistyczne oskarżają członków tych i innych organizacji opozycyjnych o popełnianie "przestępstw przeciw niepodległości i integralności terytorialnej państwa". Czyny te są zagrożone surowymi karami na mocy tzw. Ustawy nr 88 (zwanej popularnie "Ustawą Kneblową") i art. 91 kubańskiego Kodeksu Karnego. W procesie, w którym zapadł tak surowy wyrok, było jeszcze sądzonych sześciu innych dysydentów z rejonu Santiago de Cuba, w tym czterech członków MCL i Projektu, oraz jeden niezależny lekarz i niezależny dziennikarz. Podczas rozprawy władze zastosowały wzmożone środki bezpieczeństwa, obawiając się demonstracji antyrządowych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.