Już trzeci dzień trwają poszukiwania 45-letniego księdza z diecezji sandomierskiej, który zaginął podczas schodzenia z Elbrusa - najwyższego szczytu Kaukazu.
Razem z poszukiwanym z góry schodzili dwaj inni księża. Czwarty z powodu choroby został w schronisku. Całą grupę zaskoczyła zamieć śnieżna. Jeden z alpinistów zdołał jednak zejść sam. Inny sprowadził pomoc przez telefon komórkowy. - Obecnie na Elbrusie jest ładna pogoda. Akcja ratunkowa jest kontynuowana - powiedział w rozmowie z Radiem Ave pragnący zachować swoją anonimowość jeden z księży, uczestników wyprawy. - My natomiast schodzimy do miejscowości Perskou położonej u stóp góry. Mamy nadzieję, że tam poznamy bliższe szczegóły na temat poszukiwań naszego kolegi - dodał. Poinformował również, że zaginiony kolega ma ciepłe ubranie i żywność na kilka dni. Zaginął na wysokości 4500 metrów n.p.m. Wszyscy kapłani biorący udział w wyprawie, dwaj z diecezji radomskiej i dwaj z sandomierskiej, mają doświadczenia w zdobywaniu podobnych szczytów. Razem wspinają się już od 10-ciu lat. Grupa była profesjonalnie przygotowana do wspinaczki.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.