- Włochy gotowe są uczynić, co do nich należy, aby w konstytucji europejskiej znalazły się korzenie chrześcijańskie, zdajemy sobie jednak sprawę, że jesteśmy w mniejszości w stosunku do innych krajów UE - powiedział premier Silvio Berlusconi w wywiadzie dla tygodnika diecezjalnego "Verona fedele".
Szef włoskiego rządu przebywał w Weronie w sobotę w związku ze spotkaniem z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem. W rozmowie z gazetą Berlusconi dodał: "Zrobię wszystko, by tak się stało. Zdaję sobie jednak sprawę, że po naszej stronie są tylko Hiszpania, Irlandia i Polska: 4 przeciwko 21". Jak donosiła wcześniej prasa, premier Włoch miał zgodzić się, aby kanclerz Niemiec "przekonał te rządy, które domagają się istotnych zmian w projekcie konstytucji, by zrezygnowały z tego". Wspólnym celem obu krajów miało przyjęcie projektu w aktualnej formie, aby konferencja międzyrządowa, która rozpocznie się w Rzymie 4 października br., mogła zakończyć się jak najszybciej. Zaraz po inauguracji prezydencji w UE Silvio Berlusconi oświadczył, że Włochy nie mogą angażować się po żadnej ze stron, ograniczając się do mediacji między nimi.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.